Premier Norwegii dziękuje za pomoc w czasie wojny

Premier Norwegii dziękuje za pomoc w czasie wojny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przebywający z prywatną wizytą w Ostrzeszowie premier Królestwa Norwegii Jens Stoltenberg podziękował mieszkańcom miasteczka i wszystkim Polakom za pomoc, której udzielali Norwegom w czasie II wojny światowej.
Jens Stoltenberg zakończył po południu kilkugodzinną prywatną wizytę w Ostrzeszowie .

Pobyt norweskiego szefa rządu związany był z istnieniem w tej miejscowości w czasie wojny obozu jenieckiego dla oficerów norweskich oraz trwającą od 25 lat współpracą miejscowych samorządowców z kombatantami i ich rodzinami z Norwegii.

W latach 1940-1945 w Ostrzeszowie więziono żołnierzy z 22 krajów. Miejscowość była wtedy nazywana "miastem za drutami". Znajdował się tutaj oflag jeniecki XXI C dla 1131 oficerów norweskich, w którym przetrzymywano m.in. dziadka premiera - Emila. Stoltenberg przyjechał do Ostrzeszowa ze swoim ojcem, synem i siostrzenicą oraz dwoma kombatantami - generałem Bjornem Egge i Gunnarem Sonsteby.

W krótkim wystąpieniu, norweski premier stwierdził, że po powołaniu najpierw EWG a później UE, dzisiaj nie do pomyślenia jest powtórzenie się takich konfliktów jak II wojna światowa. Podziękował też mieszkańcom Ostrzeszowa i wszystkim Polakom za pomoc jakiej udzielali Norwegom w czasie wojny.

"To właśnie w Polsce ujawniły się najbardziej tragiczne i najbardziej brutalne i najciemniejsze rozdziały (...) wydarzeń ostatniej wojny. Więźniowie przebywający w obozie w Ostrzeszowie dzielili niepokój i niepewność o swoje losy i chcieli zrobić wszystko, aby pokonać hitlerowskie Niemcy i odzyskać pokój w Europie" - mówił premier Norwegii.

Przypomniał, że stosunki pomiędzy norweskimi więźniami a ludnością cywilną w czasie wojny były bardzo dobre. "To jest świadectwo wspólnej historii i więzów, które zostały zawarte pomiędzy Polską i Norwegią" - podkreślił.

Norweski premier obejrzał kilka budynków, w których w czasie wojny przetrzymywano jeńców. Na murze jednego z nich złożył wiązankę kwiatów i wszedł do środka. Prawdopodobnie w tym właśnie gmachu, więziono Emila Stoltenberga. Obejrzał też wystawę "Oficerowie norwescy w oflagu XXI C". Na zakończenie wizyty poszedł do parku i siedząc na ławce, rozmawiał z zaskoczonymi mieszkańcami.

Dziadek premiera

Kapitan Emil Stoltenberg był jednym z 1131 oficerów norweskich więzionych w latach 1943-1945 w ostrzeszowskim oflagu XXI C. Wśród nich był Erlik Jacobsen - jedyny szeregowiec, który trafił do tego obozu w sposób całkowicie przypadkowy.

Historia walizeczki rozpoczęła się w styczniu 1945 r. i do dziś nie została wyjaśniona. Szefowa miejscowego Muzeum Regionalnego Mirosława Rzepecka powiedziała, że ewakuowani z obozu do Niemiec jeńcy zabierali ze sobą zbyt ciężkie bagaże.

Po drodze, nie mogąc pokonać trudu wędrówki, zostawiali różne, najmniej potrzebne im rzeczy. Kapitan Emil Stoltenberg pozbył się walizeczki w jednym z gospodarstw między Ostrzeszowem a Kobylinem. "Został tam bardzo serdecznie przyjęty, gospodarzom zostawił walizkę" - mówi Rzepecka.

Według niej, po 62 latach jest jakaś szansa na odnalezienie cennej dla szefa norweskiego rządu pamiątki. Tym bardziej, że walizeczka była opisana imieniem i nazwiskiem jego dziadka.

Rzepecka twierdzi też, że Jens Stoltenberg spotkałby się podczas wizyty w Ostrzeszowie z osobą, która odnalazła cenną dla jego rodziny pamiątkę po dziadku.

ab, pap