"PO działa na szkodę Polski"

"PO działa na szkodę Polski"

Dodano:   /  Zmieniono: 
PO działa na szkodę państwa polskiego - oświadczył szef klubu PiS Marek Kuchciński, komentując złożony przez Platformę wniosek o wotum nieufności wobec minister spraw zagranicznych Anny Fotygi.

Kuchciński podkreślił podczas środowej konferencji prasowej, że PiS z oburzeniem przyjmuje decyzję PO. Według niego, Platforma "celowo" chce osłabić pozycję Polski w negocjacjach z USA w sprawie umieszczenia w Polsce elementów tarczy antyrakietowej.

Zwrócił uwagę, że wiosek PO został złożony niecałe dwa tygodnie przed wizytą prezydenta Lecha Kaczyńskiego w USA i - jak mówił - Platforma musi mieć świadomość, że jej wniosek nie zostanie rozpatrzony do tego czasu. Sejm będzie mógł się nim zająć - mówił szef klubu PiS - dopiero w sierpniu czy też nawet we wrześniu, bo takie są terminy.

"Obłuda i zakłamanie ze strony liderów PO wychodzi na wierzch. PO działa na szkodę państwa polskiego" - podkreślił Kuchciński.

PO zarzuca Fotydze przede wszystkim nieskuteczność Polski podczas czerwcowego szczytu UE w Brukseli, choć - jak podkreślają liderzy tej partii - Fotyga już przed szczytem zasługiwała na odwołanie "za całokształt" działalności.

Krytyczne słowa pod adresem Fotygi padły też z samego PiS - szef komisji spraw zagranicznych Paweł Zalewski przyznał we wtorek w Radio TOK FM, że po spotkaniu z szefową dyplomacji jego komisja, zamiast uzyskać jednoznaczną informację na temat ustaleń brukselskiego szczytu, "ma coraz więcej pytań". Zalewski nie był obecny na środowej konferencji PiS.

Poseł PiS, szef sejmowej komisji ds. UE Karol Karski powiedział jednak na konferencji, że to jego komisja, a nie komisja spraw zagranicznych jest odpowiednia do rozpatrywania spraw unijnych w Sejmie. "Chciałem wyrazić swoje zadowolenie z dotychczasowej współpracy z panią minister Fotygą. Jest ona bardzo dobrym ministrem" - powiedział Karski.

Karski zaznaczył, że jeśli PO złożyłaby swój wniosek we wtorek, mógłby on być rozpatrzony przez Sejm w przyszłym tygodniu. Tymczasem wniosek PO - jak mówił Karski - "będzie wisiał nad ministrem spraw zagranicznych jeszcze przez bardzo długi czas także po rozpoczęciu prac Konferencji Międzyrządowej" (która ma podstawie mandatu przyjętego podczas szczytu w Brukseli ma przygotować nowy traktat UE - PAP).

W jego opinii, "PO postąpiła w sposób wyjątkowo nieodpowiedzialny, usiłując wbić polskiemu rządowi - w trakcie negocjacji nad bardzo ważną umową, która będzie sytuowała Polskę w UE na wiele lat - nóż w plecy".

Jak mówił, "w tej chwili konkluzje szczytu brukselskiego (mandat) są wyłącznie tezami, które trzeba przekuć w konkretne sformułowania traktatowe". Jego zdaniem, treść konkluzji szczytu budzi wątpliwości i nadal trwają zabiegi dyplomatyczne państw UE, których efektem będzie ostateczny kształt nowego traktatu europejskiego.

Karski zaznaczył, że za sobą mamy "jedynie ze wstępną fazę negocjacji określającą główne kierunki". I choć zostały one określone "w sposób bardzo konkretny ", to - jak mówił Karski - widać, że "strony nie zgadzają się co do treści osiągniętego porozumienia".

Politycy PiS nie chcieli odnieść się do tego, że zarówno premier jak i prezydent po brukselskim szczycie mówili, że osiągnięto korzystny dla Polski kompromis.

Według Karskiego, dopiero teraz jesteśmy "w apogeum" i "szczytowej fazie" negocjacji. "Zgłaszanie tego wniosku (przez PO) w tej chwili jest skrajną nieodpowiedzialnością, działaniem wyjątkowo szkodliwym dla Polski, nieodpowiedzialnym, które nie powinno mieć miejsca" - powiedział.

"Jeżeli dojdzie do podpisywania umowy (na konferencji międzyrządowej) i projekt tej umowy będzie niewłaściwy dla Polski, to nie będzie podpisany" - zapowiedział Kuchciński.

ab, ss, pap