Winę za krwawy incydent w Przewodowie ponosi wyłącznie Rosja

Winę za krwawy incydent w Przewodowie ponosi wyłącznie Rosja

Policja w pobliżu miejsca eksplozji w Przewodowie
Policja w pobliżu miejsca eksplozji w Przewodowie Źródło: PAP / Wojtek Jargiło
Nie ma znaczenia, czy rakiety, które spadły na Polskę, to zabłąkane pociski ukraińskiej obrony przeciwlotniczej, czy wynik umyślnego ataku rosyjskiego. Bez rosyjskiej agresji na Ukrainę coś takiego nigdy by się nie zdarzyło, dlatego trzeba jak najszybciej zadbać o to, żeby Ukraińcy mogli skutecznie neutralizować takie zagrożenie jak najdalej od granic NATO.

Wiemy już, dlaczego tak długo zwlekano z podaniem oficjalnych komunikatów, dotyczących uderzenia rakietowego na Przewodów w lubelskiem. Choć pociski były rosyjskiej produkcji, jak stwierdził szef polskiego MSZ, Zbigniew Rau, to źródła amerykańskie precyzują, że zostały one wystrzelone zostały przez ukraińską obronę przeciwlotniczą.

Broniła ona strategicznie ważnego węzła energetycznego w Dobrotwirze, zaledwie kilka kilometrów od granicy z Polską. Węzeł, łączący Ukrainę z polską siecią energetyczną był jednym z celów rosyjskiego ataku rakietowego, który we wtorek pozbawił prądu miliony Ukraińców.

Nie ma tu jednak mowy o żadnej prowokacji, o której trąbi na prawo i lewo rosyjska propaganda. To Moskwa ponosi całkowitą odpowiedzialność za ten krwawy incydent i to Rosjanie powinni zostać za niego ukarani.

Źródło: Wprost