KE dostała list ws. Rospudy

KE dostała list ws. Rospudy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Komisja Europejska otrzymała z Polski list na jej zapytanie, czy kontynuowane bedą prace przy budowie obwodnicy Augustowa w Dolinie Rospudy, w którym Warszawa powtarza znane dotychczasowe argumenty, że decyzja o budowie zapadła zgodnie z prawem.

"Analizujemy ten list i zareagujemy tak szybko, jak to możliwe. Najpewniej w poniedziałek" - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik Komisji Europejskiej Michael Mann.

KE otrzymała w czwartek wieczorem dwa listy - jeden z ministerstwa transportu, drugi z ochrony środowiska.

Jak powiedziała rzecznik ministerstwa transportu Teresa Jakutowicz w liście do KE minister potwierdził, że "Polska dopełniła wszelkich starań przy wydaniu pozwoleń na budowę obwodnic Augustowa i Wasilkowa, ażeby były one zgodne z przepisami prawa wspólnotowego, a wybór lokalizacji inwestycji był jak najbardziej korzystny środowiskowo, a także społecznie i ekonomicznie".

Polska opowiada się za budową obwodnicy w budzącym sprzeciw Komisji Europejskiej wariancie, argumentując, że ta inwestycja będzie najszybsza do zrealizowania. Podnosi też argumenty społeczne.

"Musimy brać pod uwagę stanowiska społeczne, w tym zwłaszcza obywateli 30-tysięcznego miasta, jakim jest Augustów, gdzie dziennie przejeżdża według najnowszych pomiarów 6.400 tirów" - tłumaczyła rzeczniczka.

KE pytała, jakie są intencje Polski w sprawie obwodnicy w dolinie Rospudy i czy rzeczywiście prace budowlane zostaną wznowione od sierpnia, kiedy kończy się okres ochronny ptaków. Zapowiedział to w połowie lipca na konferencji prasowej dyrektor Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Zbigniew Kotlarek.

"Ministerstwo nie jest od tego, aby decydować, jak ma wyglądać harmonogram prac. O harmonogramie budowy obwodnicy, decyduje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad " - powiedziała Jakutowicz.

Prace przy budowie obwodnicy Augustowa - jak ogłosiła GDDKiA - trwają już od strony Białegostoku na odcinku 5 km. Za kilka dni ruszą prace od strony Suwałk. "Dalszy harmonogram przewiduje roboty na obszarze Natura 2000, również w dolinie Rospudy, bo od sierpnia pozwala na to prawo" - mówił Kotlarek.

Jeśli tak się stanie, to Komisja Europejska może - jak wielokrotnie zapowiadała - wystąpić do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, by ten wydał natychmiastowy zakaz budowy.

"Jesteśmy przygotowani, by wysłać do Trybunału list z prośbą o wydanie natychmiastowego nakazu, jak tylko będzie wiadomo, że Polska kontynuuje prace wstrzymane na okres ochronny lęgu ptaków. List jest gotowy" - powiedziała PAP kilka dni temu (nieobecna w piątek w KE) rzeczniczka komisarza ds. ochrony środowiska Stawrosa Dimasa, Barbara Helfferich.

Wniosek o natychmiastowe wstrzymanie prac w dolinie Rospudy jest gotowy od marca, kiedy to KE skierowała pozew przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu, w związku z budową obwodnic Augustowa i Wasilkowa na terenach chronionych Natura 2000. Wniosek nie został jednak wysłany, bowiem prace wstrzymano w związku z trwającym od 1 marca okresem ochronnym, który kończy się 31 lipca.

KE od grudnia kwestionuje budowę obwodnicy w dolinie Rospudy, uznając ją za teren unikatowy, gdzie żadne kompensaty (np. nasadzenia drzew) nie są w stanie naprawić szkód, jakie wywołałaby budowa. Dlatego komisarz Dimas apelował o wyznaczenie alternatywnej trasy.

Polski rząd dotychczas zaprzeczał, jakoby naruszał unijne dyrektywy dotyczące ochrony środowiska. Tłumaczył, że proponując działania kompensacyjne wypełnił wszelkie wymagania związane z unijnym programem ochrony obszarów Natura 2000. Argumentem przemawiającym za budową obwodnicy jest dla Polski bezpieczeństwo drogowe. Rząd tłumaczył też, że decyzja o inwestycji zapadła przed wejściem Polski do UE, kiedy Polska nie była związana surowymi wymogami unijnych dyrektyw: ptasiej i siedliskowej, których złamanie w związku z inwestycją zarzuca jej Komisja Europejska.

21 marca KE pozwała Polskę do Trybunału w Luksemburgu, uznając, że budowa obwodnic Augustowa w dolinie Rospudy oraz Wasilkowa koło Białegostoku, w Puszczy Knyszyńskiej, jest złamaniem unijnego prawa z zakresu ochrony środowiska. 19 lipca Trybunał odrzucił wniosek Polski o rozpatrzenie w trybie pilnym głównego wątku sprawy. To oznacza, że proces może trwać na do dwóch lat.

"Z niecierpliwością oczekujemy na orzeczenie europejskiego trybunału" - powiedziała Jakutowicz.

ab, pap