37 osób winnych nieprawidłowości w "Halembie"

37 osób winnych nieprawidłowości w "Halembie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Za nieprawidłowości i naruszenie zasad bezpieczeństwa w kopalni "Halemba", gdzie w listopadzie 2006 r. zginęło 23 górników, odpowiada 37 osób z tej kopalni oraz zatrudnionej przez nią firmy Mard. Część winnych, decyzją Okręgowego Urzędu Górniczego (OUG) w Gliwicach, nie będzie mogła pełnić kierowniczych funkcji w górnictwie, a wobec innych OUG skieruje wnioski o sankcje do sądu i pracodawcy.

Efekty trwającego ponad osiem miesięcy postępowania w tej sprawie przedstawił w środę PAP dyrektor gliwickiego OUG, Jerzy Kolasa. Przypomniał, że zadaniem Urzędu było m.in. przeanalizowanie mechanizmów, które przyczyniły się do katastrofy oraz ustalenie winnych zaniedbań i naruszeń przepisów, wskazanych w raporcie specjalnej komisji, wyjaśniającej przyczyny listopadowej katastrofy.

Wśród 37 odpowiedzialnych za złamanie przepisów osób - 29 to przedstawiciele kopalni, 6 - firmy Mard, a 2 - innej firmy usługowej.

"W naszym postępowaniu, w ramach którego przesłuchaliśmy ponad 150 świadków, musieliśmy m.in. ustalić, kto i w jakim zakresie odpowiada za zastosowanie w wyrobisku niespełniających norm urządzeń elektrycznych oraz za fałszowanie pobieranych do badań prób pyłu węglowego" - powiedział dyrektor.

Gdy na początku czerwca specjalna komisja Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) przedstawiała wyniki swoich prac, grupę osób odpowiedzialnych za nieprawidłowości określano wstępnie na 19 osób. W toku dalszego postępowania okazało się jednak, że skala nieprawidłowości jest większa. Wyszło m.in. na jaw, że od kwietnia do listopada ubiegłego roku co najmniej dziewięć razy sfałszowano próby pyłu węglowego.

Próby te pobierano z wyrobiska, aby sprawdzić, jaką część w pyle kopalnianym stanowią części niepalne. Za każdym razem przeprowadzone przez kopalnię badania wykazywały, że jest ich ponad 80 proc. a więc nie ma zagrożenia wybuchem. Postępowanie wykazało, że próby były fałszowane, a wymagane neutralizowanie pyłu węglowego pyłem kamiennym nie było realizowane zgodnie z przyjętym harmonogramem.

Z powodu zaniechania - na podstawie fałszywych odczytów - profilaktyki związanej ze zwalczeniem zagrożeń naturalnych, 21 listopada, po zapaleniu i wybuchu metanu, w wyrobisku wybuchł także pył węglowy, czyniąc największe spustoszenie i zabijając większość ofiar tragedii. Za fałszowanie prób pyłowych odpowiada - według ustaleń OUG - pięciu pomiarowców i dwie osoby dozoru.

Objęte sankcjami osoby to także pracownicy, odpowiedzialni za używanie pod ziemią urządzeń elektrycznych, które nie spełniały wymaganych norm ognioszczelności. Chodzi przede wszystkim o instalację kołowrotu oraz instalację wentylatora, a także urządzenia łączności - sygnalizatory i telefony.

Wśród 37 osób, winnych - według ustaleń OUG - zaniedbań, dziewięć to członkowie wyższego kierownictwa i dozoru kopalni oraz firmy Mard. Wśród nich jest b. dyrektor kopalni, od kilku miesięcy będący na emeryturze. Wobec tej grupy dyrektor OUG zastosuje najwyższą karę, wynikającą z prawa geologicznego i górniczego - zakaz pełnienia funkcji w kierownictwie i dozorze górniczym na okres maksymalnie do dwóch lat. Dla tych, którzy nadal pełnią swoje funkcje, może to oznaczać tzw. śmierć zawodową.

To właśnie te osoby - według OUG - w największym stopniu odpowiadają za tragedię. Za ich wiedzą i cichym przyzwoleniem roboty w kopalni były źle zorganizowane i nadzorowane, a górnicy pracowali mimo przekroczenia dopuszczalnych stężeń metanu; czujniki metanowe ustawiano tak, aby zaniżyć ich wskazania; zlekceważono zagrożenie wybuchem pyłu węglowego.

Wobec 16 innych pracowników OUG skieruje wnioski do sądu grodzkiego. Chodzi m.in. o osoby fałszujące próby pyłu węglowego oraz odpowiedzialne za funkcjonowanie urządzeń elektrycznych pod ziemią. Grożą im kary od grzywien po pozbawienie wolności. Wobec 12 kolejnych osób Urząd będzie wnioskował o sankcje dyscyplinarne do pracodawcy, czyli Kompanii Węglowej. To m.in. osoby, które nie kontrolowały należycie tego, co w ramach swoich obowiązków powinni stale nadzorować. Czekają ich prawdopodobnie nagany i upomnienia.

"Postępowanie prowadzone przez OUG miało za zadanie m.in. szczegółowe określenie odpowiedzialności poszczególnych osób i ogniw kopalni za nieprawidłowości, stwierdzone podczas prac specjalnej komisji. Efekty tej pracy dowodzą, że nadzór górniczy jest w stanie skutecznie i dogłębnie dotrzeć do mechanizmów naruszenia przepisów i zastosować odpowiednie sankcje" - powiedział PAP prezes WUG, Piotr Buchwald.

We wtorek OUG przekazał swój raport prowadzącej niezależne śledztwo w sprawie katastrofy Prokuraturze Okręgowej w Gliwicach. Ta podstawiła dotychczas zarzuty dziewięciu osobom - pracownikom "Halemby" i firmy Mard. Zarzuciła im m.in. niewyprowadzenie górników z zagrożonego rejonu, mimo przekroczonych stężeń metanu. Niewykluczone jest zatrzymanie kolejnych osób w związku z tą sprawą. Śledztwo powinno zakończyć się przed końcem roku. Większości podejrzanych grozi do ośmiu lat więzienia.

We wrześniu swój raport w sprawie "Halemby" ma ogłosić także Najwyższa Izba Kontroli, która stwierdziła m.in. nieprawidłowości przy przetargach i zlecaniu prac w kopalni "Halemba" zewnętrznym firmom usługowym. Zdaniem przedstawicieli Izby, uchybienia te także miały istotne znaczenie dla przyczyn katastrofy.

21 listopada ubiegłego roku po wybuchach metanu i pyłu węglowego w "Halembie" zginęło 23 górników; 15 z nich pracowało w firmie Mard. W przedstawionym na początku czerwca raporcie specjalnej komisji WUG eksperci uznali, że do tragedii przyczyniły się liczne naruszenia przepisów.

ab, pap