Szokujące odkrycie w Kołobrzegu. Mieszkał ze zwłokami własnej siostry

Szokujące odkrycie w Kołobrzegu. Mieszkał ze zwłokami własnej siostry

Klatka schodowa / zdjęcie ilustracyjne
Klatka schodowa / zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / Bborriss.67
Służby dokonały szokującego odkrycia w Kołobrzegu. Mężczyzna mieszkał ze zwłokami własnej siostry. — Chodził do pracy. To bardzo miły człowiek, zawsze wszystkim mówił „dzień dobry” — mówi jedna z sąsiadek.

Kołobrzeskie służby zawiadomił członek rodziny, który od dłuższego czasu nie był w stanie skontaktować się z 67-latką. Policja i straż pożarna pojawiła się w czwartek pod wskazanym adresem, lecz nie byli w stanie dostać się do środka. Nikt nie odpowiadał na dzwonek ani pukanie, dlatego podjęto decyzję o wyważeniu drzwi.

Gdy policjanci w towarzystwie strażaków byli już w mieszkaniu, dokonali szokującego odkrycia. „W pokoju przy łóżku leżała martwa kobieta, jak się okazało lokatorka mieszkania. Jej ciało znajdowało się już w stanie posuniętego rozkładu. Wstępne oględziny wskazywały, że może nie żyć od około miesiąca” – pisze „Kołobrzeg Nasze Miasto”.

Mieszkał z martwą siostrą. Co mówią o nim sąsiedzi?

Portal donosi ponadto, że w pokoju obok, przed telewizorem siedział starszy mężczyzna, z którym trudno było nawiązać kontakt. Okazało się później, że to młodszy brat kobiety. Zatrzymano go i poddano badaniom lekarskim.

—Już od dawna nie widziałam tej pani, ale jego widziałam jeszcze kilka dni temu. Szedł do pracy. To bardzo miły człowiek, zawsze wszystkim mówił „dzień dobry” — mówi reporterowi „Faktu” jedna z sąsiadek.

Mieszkał ze zwłokami siostry. „Miły człowiek, zawsze mówił: dzień dobry”

Na razie nie wiadomo, dlaczego mężczyzna mieszkał ze zwłokami siostry ani z jakiego powodu nie zawiadomił służb o jej śmierci. Trudno ustalić też, od jak dawna ma to miejsce. Wstępne oględziny zwłok wskazują na zgon z przyczyn naturalnych.

To nie jedyna taka historia. Z początkiem roku pisaliśmy, że w Sterdyniu na Mazowszu policjanci natrafili na zwłoki kobiety znajdujące się w znacznym rozkładzie. W towarzystwie ludzkich szczątków od roku żyła córka zmarłej.

Przypomnijmy też jeszcze bardziej niepokojący proceder. 76-letni Marian L. mieszkał ze zmumifikowanymi zwłokami swojej matki. Z nieoficjalnych informacji wynika, że sam mógł wykopać je z grobu. Mężczyzna usłyszał zarzut bezczeszczenia zwłok.

Czytaj też:
Makabra w Bielowicku. „Ludzie przestali sobie ufać”
Czytaj też:
Tajemnicza śmierć na warszawskiej Pradze. „Sąsiad słyszał męski płacz”

Opracował:
Źródło: Kołobrzeg Nasze Miasto/Fakt