Obraduje Rada Polityczna PiS

Obraduje Rada Polityczna PiS

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przyśpieszone wybory parlamentarne będą głównym tematem zbierającej się w sobotę w południe w Warszawie Rady Politycznej Prawa i Sprawiedliwości. Według wiceprezesa partii Adama Lipińskiego, najbardziej prawdopodobne jest to, że PiS zdecyduje się na jesienne wybory.

W posiedzeniu Rady uczestniczy premier Jarosław Kaczyński.

Sekretarz Rady Politycznej PiS Maks Kraczkowski powiedział, że tematami posiedzenia będą czwartkowe spotkanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego z szefem PO Donaldem Tuskiem oraz sprawa dymisji b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka.

"Dyskusja na pewno będzie dotyczyła propozycji pana prezydenta na temat przyspieszonych wyborów jesiennych" - powiedział Kraczkowski.

Kraczkowski zapowiedział, że Rada omówi także kwestię przyszłości rządu J. Kaczyńskiego. Zastrzegł jednak, że decyzja w tej sprawie należy do premiera. "Możemy jedynie sugerować pewne rozwiązania jako Rada Polityczna" - zaznaczył.

Także według wicepremiera Przemysława Gosiewskiego, po obradach Rady można się spodziewać decyzji w sprawie przedterminowych wyborów. "Jeżeli nie będzie większości, to PiS nie jest zainteresowane żadną mniejszością" - zaznaczył Gosiewski.

Tymczasem w piątek wicepremier Roman Giertych zaproponował PiS i Samoobronie rozpoczęcie nowych rozmów koalicyjnych, które miałby na celu stworzenie rządu bez liderów partyjnych: Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja Leppera i Romana Giertycha. Propozycję tę "jako nierozważną" określił Gosiewski. Według niego, nie ma możliwości, by na czele rządu PiS stanął ktoś inny niż Jarosław Kaczyński.

Nieoficjalnie wiadomo, że podczas Rady Politycznej PiS możliwe są dwa scenariusze: albo Rada podejmie ostateczną decyzję w sprawie ewentualnych wyborów, albo upoważni do podjęcia takiej decyzji w najbliższych dniach Komitet Polityczny PiS, czyli ścisłe kierownictwo partii.

Lipiński na pytanie, czy możliwy jest październikowy termin wyborów odparł, że jeżeli miałyby być wybory, to powinny być szybko. "Trwanie w tym układzie, w którym my tracimy większość, jesteśmy atakowani przez opozycję i sekowani przez naszych koalicjantów, jest absolutnie nie do zaakceptowania" - podkreślił wiceszef PiS.

W jego ocenie, rozmowy koalicyjne wokół PiS czy PO po ewentualnych wyborach mogą być trudniejsze niż dwa lata temu z powodu "dramaturgii sporu politycznego", który trwał po wyborach z 2005 roku.

pap, ss