Policja odpowiada ws. naczelnika wydziału w Biurze Kontroli KGP. „Medialna nagonka”

Policja odpowiada ws. naczelnika wydziału w Biurze Kontroli KGP. „Medialna nagonka”

Budynek Komendy Głównej Policji
Budynek Komendy Głównej Policji Źródło:Wikimedia Commons / Łukasz123!
Policja wydała oświadczenie ws. „rzekomego, niewłaściwego zachowania jednego z naczelników wydziału w Biurze Kontroli KGP”. Zaznaczono, że raport dotyczący mobbingu został odrzucony, bo sam zainteresowany nie mógł swobodnie zabrać głosu.

Policja zabrała głos ws. ustaleń Onetu, który opisał sposób traktowania podwładnych przez naczelnika Kontroli Ogólnopolicyjnej Biura Kontroli Komendy Głównej Policji mł. insp. Piotra Rzeźniczaka. Policja podkreśliła w oświadczeniu, że w sprawie „rzekomych, niewłaściwych zachowań” naczelnika prowadzone jest postępowanie prokuratury. Zaznaczono, że prokuratura jest w posiadaniu materiałów zgromadzonych przez Komisję Antykonfliktową.

Skandaliczne traktowanie przełożonych przez naczelnika z Biura Kontroli KGP? Jest komunikat policji

Policja kontynuowała, że to Jarosław Szymczyk polecił wszcząć czynności wyjaśniające, czy doszło do przewinienia dyscyplinarnego. Takie zachowanie ma przeczyć tezie o „uniewinnieniu naczelnika przez Komendanta Głównego Policji”. W dalszej części komunikatu zapewniono, że szef KGP nikogo „nie chroni”, ale też nikomu nie odbiera prawa do obrony oraz przeprowadzenia obiektywnego postępowania w myśl zasady domniemania niewinności.

Ujawniono, że w postępowaniu Komisji Antykonfliktowej naczelnikowi oraz jego bezpośrednim przełożonym nie dano możliwości swobodnego zabrania głosu, stąd sprawozdanie nie zostało zaakceptowane. Według policji historie opisane przez Onet są „medialną nagonką” na polską policję. Policja zaznaczyła, że z uwagi na tajemnicę śledztwa nie może przekazać dotychczasowych ustaleń i ostatecznego stanowiska w tej sprawie.

Odpowiedź policji na zarzuty o ukrywaniu faktów. „Absurdalne”

W oświadczeniu odniesiono się również do zarzutów o wykorzystywanie klauzul niejawności. Wyjaśniono, że stoją za tym konkretne przepisy, a za naruszenie tajemnic grozi odpowiedzialność karna. Dodano, że czynności z taką klauzulą są dodatkowo niezależnie oceniane przez niezależne instytucje m.in. NIK, MSWiA czy RPO. Odrzucono również zarzut o ukrywaniu faktów argumentując, że jest on „absurdalny”, bo o konkretne materiały zwracali się parlamentarzyści z dostępem do informacji niejawnych.

Policja zarzuciła również redakcji, że nie dała formacji zbyt dużo czasu na odpowiedzi do wysłanych pytań. Stwierdziła, że autor tekstu napisał artykuł pod z góry określoną tezę. Zaznaczono, że istnieją „bardzo poważne zastrzeżenia co do zachowania zasad bezstronności, obiektywizmu i rzetelności przez autora”.

Czytaj też:
Policja czy grupa przestępcza? Afera w drogówce z Tomaszowa Lubelskiego
Czytaj też:
Sąd podjął decyzję po nalocie policji na punkt KIK. „Zatrzymania nielegalne”

Źródło: WPROST.pl / policja.pl