Ktoś zakłócał wystąpienia ministrów przy granicy z Białorusią. „Niech pan się wstydzi”

Ktoś zakłócał wystąpienia ministrów przy granicy z Białorusią. „Niech pan się wstydzi”

Od lewej: Mariusz Błaszczak, Mariusz Kamiński i Zbigniew Rau
Od lewej: Mariusz Błaszczak, Mariusz Kamiński i Zbigniew Rau Źródło:twitter.com/MSWiA_GOV_PL
Szefowie MON, MSW i MSZ spotkali się z dowódcami służb, które strzegą granicy z Białorusią. Po spotkaniu odbyła się konferencja prasowa, którą zakłócił nieznany mężczyzna. – My w odróżnieniu od pana bronimy Polski. A pan Polskę atakuje. Niech pan się wstydzi – odpowiedział mężczyźnie Błaszczak.

W środę, 30 sierpnia, w placówce Straży Granicznej w miejscowości Krynki na Podlasiu odbyła się odprawa z udziałem trzech ministrów.

„Rząd stoi murem za polskim mundurem”

Chodzi o szefa MSW Mariusza Kamińskiego, szefa MON Mariusza Błaszczaka oraz szefa MSZ Zbigniewa Raua. Tematem spotkania była aktualna sytuacja na granicy z Białorusią, którą wciąż szturmują migranci.

Oprócz dowódców pograniczników, w odprawie wzięli udział także dowódcy zabezpieczających wspomnianą granicę policjantów oraz żołnierzy. W godzinach porannych Prawo i Sprawiedliwość opublikowało spot, którym przypomniano, że sztucznie wywołany przez reżim Łukaszenki kryzys migracyjny rozpoczął się latem 2021 r.

– Polska granica jest i będzie chroniona dzięki polskiemu rządowi, który doprowadził do tego, że na granicy stoi ogrodzenie. Wyobraźmy sonie, co by się działo, gdyby tego ogrodzenia dziś nie było. Trzeba o tym pamiętać, że te ataki hybrydowe wciąż mają miejsce. Niestety, są tez ludzie dziwni. Być może ludzie, którzy nie zdają sobie sprawy z konsekwencji ich działań, którzy atakują żołnierzy Wojska Polskiego i polskich funkcjonariuszy (...) Rząd stoi murem za polskim mundurem – powiedział Błaszczak w trakcie konferencji prasowej po zakończeniu odprawy.

„Chcemy, żeby wiedzieli, że jesteśmy z nimi”

Ministrowie zwrócili uwagę, że w najbliższy piątek, 1 września, tuż przy naszej granicy rozpoczną się ćwiczenia armii białoruskiej, w których wezmą udział także żołnierze rosyjscy.

– Skala tych manewrów pewnie nie będzie oszałamiająca z uwagi na zaangażowanie Rosjan w krwawej wojnie na Ukrainie, ale te manewry są elementem wojny psychologicznej, między innymi wobec Polski i naszych obywateli (...) Analizowaliśmy sytuację, jest ona pełna zagrożeń, ale uporamy się z nimi. Tak, jak uporaliśmy się z falą nielegalnej migracji, którą przeciwnicy naszego kraju i wolnego świata – mówię tu o Putinie i Łukaszence – chcieli zalać Europę (...) Jesteśmy pełni uznania i pod wielkim wrażeniem determinacji naszych funkcjonariuszy, naszych żołnierzy. Wielkie podziękowania. Chcemy, żeby wiedzieli, że jesteśmy z nimi – powiedział Kamiński.

„Nie ulegliśmy. Ta zapora stanowi przykład”

Zwrócono także uwagę, że znaczna część z kierowanych na naszą granicę migrantów ma za sobą przeszkolenie wojskowe. Ich przedostanie się na terytorium Polski mogłoby mieć nieobliczalne skutki.

– Atak na Polskę, atak hybrydowy, był także operacją specjalną (...) Zamysł był jasny. Polska stałaby się – nie dziś, już dwa lata temu – Lampedusą. Tylko Lampedusą nasyconą imigrantami, z których duża część odebrała wojskowe przeszkolenie. Największa z nich część – w przeszłości, a także dzisiaj – tj. ponad 90 proc., jest rekrutowana przez służby rosyjskie. Oni przylatują do Rosji i konwencjonalnymi kanałami są przerzucani tutaj. Polska pogrążyłaby się w chaosie instytucjonalnym, gospodarczym, w sporach politycznych, na co liczył rosyjski reżyser (...) Nie ulegliśmy. Ta zapora stanowi przykład – uzupełnił Rau.

Ktoś zakłócał przemówienia. „My w odróżnieniu od pana bronimy Polski”

Warto wspomnieć, że wystąpienia ministrów zakłócał pewien mężczyzna. Jednak wyłącznie na podstawie transmisji konferencji nie sposób stwierdzić, kim właściwie był ten mężczyzna.

– Niech Pan przestanie kłamać. 36 osób zmarło. Ile było wywózek? To pan za to wszystko odpowiada – wykrzykiwał mężczyzna w trakcie przemówienia Błaszczaka.

– My w odróżnieniu od pana bronimy Polski. A pan Polskę atakuje. Niech pan się wstydzi – skomentował Błaszczak. – Proszę pana, po czyjej jest pan stronie? Reżysera z Moskwy czy po stronie społeczeństwa polskiego? – powiedział Rau. – Pan nie jest po stronie Polski. Pan jest po stronie Putina. Niech pan się wstydzi – uzupełnił Błaszczak.

Czytaj też:
Cudzoziemcy szturmują granicę Polski. Wiceszef MON: Zagrożenie jest realne
Czytaj też:
Nowy spot PiS. „Kolejna rocznica popisów zaplecza Tuska na polsko-białoruskiej granicy”