TikTok zalany reklamami polskich wiz. „Rozjechała się narracja rządu”

TikTok zalany reklamami polskich wiz. „Rozjechała się narracja rządu”

Kadr z TikToka reklamującego wizy
Kadr z TikToka reklamującego wizy Źródło:TikTok
Jakie są faktycznie rozmiary afery wizowej? Politycy PiS mówią o kilkudziesięciu lub kilkuset przypadkach, politycy opozycji o dziesiątkach tysięcy. Mocno zastanawiać mogą w tym kontekście odkrywane właśnie reklamy na TikToku, zachwalające dokumenty z Polski.

Odwołanie Piotra Wawrzyka z funkcji wiceministra spraw zagranicznych pokazało, że afera wizowa to poważny problem, którego rząd nie ukrywa. 7 września „Gazeta Wyborcza” pisała, że 31 sierpnia do budynku MSZ weszli funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jednocześnie w czwartek 14 września politycy PiS na konferencji prasowej bagatelizowali problem, podkreślając jego nieznaczne rozmiary.

Jaka jest skala afery wizowej?

„Gazeta Wyborcza” podkreślała, że stworzone przez Piotra Wawrzyka rozporządzenie w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych umożliwiło „napływ do Europy dziesiątków tysięcy imigrantów za pośrednictwem międzynarodowych firm rekruterskich”. Zestawiono to z oficjalnymi liczbami, według których do Polski miało przyjechać w tym okresie około 400 tys. pracowników z krajów takich jak Pakistan, Iran czy Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Jak duża mogła być skala tego procederu, pokazują filmiki publikowane m.in. na TikToku. W tej aplikacji jawnie reklamowano polskie wizy, pokazując dobrze rozwinięty system sprzedaży dokumentów, zezwalający na wjazd do naszego kraju.

Proceder podsumował na Twitterze dziennikarz „Wprost” Marcin Makowski. „Handel polskimi wizami zezwalającymi na pracę jak karteczkami z Pokemonami. Kompletnie się tutaj rozjechała narracja rządu z rzeczywistością i winnych nie widać” – pisał.

twitter

Afera wizowa w polskim MSZ

W ubiegły czwartek w niejasnych okolicznościach został zdymisjonowany wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk. Z ustaleń „Gazety Wyborczej” wynikało, że do dymisji doszło z powodu projektu rozporządzenia, które miało ułatwić przyjazd do Polski zagranicznym pracownikom. Rozporządzenie zakładało możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tysięcy pracowników.

Z ustaleń CBA wynika, że co najmniej 200 z 600 cudzoziemców starających się o wizę do Polski skorzystało z usług polskiego pośrednika ze znajomościami w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, przy okazji solidnie go opłacając.

„Gazeta Wyborcza” podała, że polski MSZ mógł sprowadzić do Europy setki tysięcy migrantów, a premier Morawiecki przyznał, że dymisja wiceministra Piotra Wawrzyka jest wynikiem dochodzenia służb w MSZ. „Możliwe, że chodzi o wielką aferę korupcyjną, w wyniku której do Europy napłynęły setki tysięcy imigrantów” – pisał wówczas dziennik.

Czytaj też:
Afera wizowa zatacza coraz szersze kręgi. Jest reakcja NIK
Czytaj też:
Afera wizowa. Prokuratura postawiła zarzuty siedmiu osobom

Źródło: WPROST.pl