Słowa Zełenskiego oburzyły Polskę. Teraz mówi o „politycznym koncercie”

Słowa Zełenskiego oburzyły Polskę. Teraz mówi o „politycznym koncercie”

Wołodymyr Zełenski
Wołodymyr Zełenski Źródło:PAP / Justin Lane
Wołodymyr Zełenski wytłumaczył skargę do WTO. Wiele wskazuje na to, że Polska mogła być o niej ostrzeżona o wiele wcześniej.

Ukraina zdecydowała się na skargę ws. blokady zboża do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Jak twierdzi Wołodymyr Zełenski cytowany przez ukraińską telewizję „Freedom”, powodem ma być chęć rozwiązania sporu w ramowy sposób. – Wybraliśmy ścieżkę prawną, nie trzeba robić politycznego koncertu – powiedział prezydent Ukrainy.

W rozmowie z ukraińskimi dziennikarzami podczas wizyty w Waszyngtonie Zełenski podkreślił ponownie, że ustalony termin zakończenia ograniczeń był obustronny. – Wszyscy uzgodniliśmy, że jest data upłynięcia terminu ograniczeń. Ta data to 15 września. To ostatni dzień blokady – podkreślił.

– Wszyscy zrozumieli, że jeśli po tej dacie będzie blokada, Ukraina wybiera proces prawny. To nie jest dla nikogo nowością. Nie należy z tego robić jakiegoś politycznego koncertu. To nie jest nowość. To jest cywilizowana decyzja, by Ukraińcy, rolnicy, budżet otrzymali wyłącznie ekonomiczną rekompensatę – mówił Zełenski.

Wcześniej Zełenski mówił dosadniej

Ta wypowiedź prezydenta Ukrainy mimo dużego wydźwięku jest znacznie bardziej stonowana od tej, którą podzielił się przed kilkoma dniami na szczycie ONZ w Nowym Jorku. Wtedy zamiast „politycznego koncertu” mówił o „politycznym teatrze” oraz „scenie dla aktora z Moskwy”.

– Pracujemy nad zachowaniem szlaków lądowych. Co niepokojące, niektórzy w Europie odgrywają solidarność w teatrze politycznym, zamieniając kwestię zboża w thriller. Może się wydawać, że ogrywają własne role. W rzeczywistości pomagają przygotować scenę dla aktora z Moskwy – powiedział we wtorek Zełenski.

Słowa Zełenskiego odbiły się w Polsce

Wówczas prezydent Ukrainy nie wymienił bezpośrednio Polski, ale jego słowa uderzyły znacząco. Ministerstwo Spraw Zagranicznych „wezwało na dywanik” ukraińskiego ambasadora, a głos zabrali kluczowi politycy.

– Przesyłamy słowa przestrogi w kierunku Kijowa, żeby nie grał w takie nuty, które de facto podchwyciły od razu tutaj w Polsce tzw. ruskie trolle i wszyscy prowokatorzy, którzy cieszą się z tego, że ziarno niezgody zostało zasiane pomiędzy naszymi państwami – komentował premier Mateusz Morawiecki.

– Mamy trochę do czynienia (…) z tonącym. Każdy, kto kiedykolwiek brał udział w ratowaniu tonącego, wie o tym, że człowiek tonący jest niesłychanie niebezpieczny; że może pociągnąć w głębiny – tłumaczył słowa Zełenskiego prezydent Andrzej Duda dodając, że poszły one „za daleko”.

Czytaj też:
Zełenski uniknął odpowiedzi. „Jestem wdzięczny Polakom i polskiemu społeczeństwu”
Czytaj też:
Szef MSZ odpowiada na słowa Zełenskiego. „Konieczna będzie tytaniczna praca”

Źródło: Freedom