Miller rejestruje Polską Lewicę

Miller rejestruje Polską Lewicę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były premier Leszek Miller poinformował w sobotę w Łodzi, że rozpoczęła się procedura rejestracji w sądzie tworzonej przez niego nowej partii - Polska Lewica.

Były lider SLD zapowiedział w czwartek tworzenie nowego ugrupowania. Wcześniej Miller, który nie znalazł się na liście LiD, zrezygnował z członkostwa w Sojuszu i poinformował, że startuje w wyborach do Sejmu z pierwszego miejsca łódzkiej listy Samoobrony.

"Dokumenty zostały złożone w piątek. Rozpoczął się proces rejestracji w sądzie w Warszawie" - powiedział Miller na spotkaniu z dziennikarzami w Łodzi. Dodał, że otrzymuje "mnóstwo sygnałów" z różnych stron kraju, które wskazują, że wiele osób jest zainteresowanych tą inicjatywą. "Partii politycznej nie buduje się tak szybko, na to potrzeba wielu miesięcy spokojnej, cierpliwej pracy, ale ważne, że zaczęliśmy, iż ten proces się rozpoczął" - powiedział Miller.

B. lider SLD przyznał, że obecny szef Sojuszu Wojciech Olejniczak nie jest jego przeciwnikiem politycznym. "Przeciwnik jest gdzie indziej, jest nim głównie PiS i inne ugrupowania, które chciałyby zawrócić Polskę z drogi modernizacji, z drogi reform. To są rzeczywiście nasi najwięksi przeciwnicy polityczni" - mówił b. działacz SLD.

Zapowiedział, że Polska Lewica "na pewno będzie współpracowała z Samoobroną, ale nie będzie częścią Samoobrony".

W ocenie Millera, przesadzone są tezy, że w Polsce mamy do czynienia z totalnym krachem demokracji. "To co rzeczywiście jest polskim problemem, to to, że następuje odwrót od demokracji liberalnej. Mamy dzisiaj do czynienia z formą władzy, która wyraźnie wzmacnia państwo w stosunku do obywatela, a powinno być odwrotnie(...) To mnie najbardziej niepokoi, że bracia Kaczyńscy uważają, iż najlepszy model demokracji dla Polski to jest wzmacnianie instytucji państwa kosztem pozycji obywatela" - zaznaczył.

Miller przyznał, że jego kampania będzie skromna, bez bilboardów, bo "nie był przygotowany, że tak się potoczą jego losy".

Odnosząc się do wezwania łódzkich polityków przez Olejniczaka do udziału w debacie politycznej oraz rywalizacji sportowej (szef SLD wezwał lidera łódzkiej listy PO Mirosława Drzewieckiego do wyścigu na rowerach - PAP) Miller zaznaczył, że nie sądzi, żeby "przydatność posłów zależała od szybkości kręcenia pedałami".

"Dlatego chętnie zetrę się z Olejniczakiem, czy Drzewieckim w poważnej debacie publicznej. Uważam, że wyborcy powinni mieć możliwość, aby poznać poglądy polityków, a nie koniecznie szybkość ich nóg, czy szybkość pedałów" - skomentował Miller.

Jego zdaniem, polityka stała się dziś widowiskiem "nieco cyrkowym". "Niektórzy sądzą, że jak będą uczestniczyli w jakimś konkursie piękności, czy w tańcu z gwiazdami, to im to pomoże. Warto, żeby pamiętali znaną sentencję, że casting do filmu +Rejs+ dawno się już zakończył" - zaznaczył.

Szefem sztabu wyborczego Millera została Katarzyna Godlewska, która dotychczas zasiadała w zarządy miejskim Sojuszu w Łodzi. Podczas sobotniej konwencji LiD Godlewska oddała legitymację partyjną, na znak protestu przeciwko nieumieszczeniu Millera na liście wyborczej LiD.

Przystąpienia do nowego ugrupowania zakładanego przez Millera nie wykluczyli także m.in. dwaj byli lewicowi prezydenci Łodzi - Krzysztof Jagiełło (SLD) i Tadeusz Matusiak.

pap, ss