W ten sposób Tusk odpowiedział na uwagę dziennikarzy "Newsweeka", że PO zainteresowała się biznesową przeszłością Porozumienia Centrum, pierwszej partii Jarosława Kaczyńskiego i podobno bada sprawę związanej z PC spółki Telegraf, a także związki PC z aferą FOZZ. "Niektóre z faktów są przygnębiające" - dodał Tusk.
"Newsweek" przypomniał, że niedawno podobny atak na Kaczyńskich przypuścił lider Samoobrony Andrzej Lepper i - jak to określono - "został uznany za wariata". Tusk nie boi się takich oskarżeń. "Mamy dobrze udokumentowane uwłaszczenie się fundacji i firm związanych z Kaczyńskimi na majątku RSW. Chodzi m.in. o przejęcie kilku kamienic w centrum Warszawy" - powiedział lider PO.
Dodał, że PO ma "bardzo obszerny i dobrze udokumentowany raport w tej sprawie".
"Macie państwo dokumenty, proszę bardzo, pokażcie. Pokażcie od razu. Bo mam wrażenie, że będzie taka polityka, że będą politycy PO przez najbliższe tygodnie mówić o tym, że mają, ale nic nie pokażą" - powiedział Dziedziczak w poniedziałek w radiowej "Trójce".
Dodał, że sprawa finansowania i majątku PC była poruszana, kiedy PC było "w bardzo kiepskiej formie w połowie lat 90., nie miało reprezentantów w parlamencie, prezydentem był Lech Wałęsa".
"To jest sprawdzone, to sprawdził sąd. I w połowie lat 90. - pomimo tego, że PC było marginalną partią, małą, mającą przeciwko sobie bardzo pokaźne siły - nic nie znaleziono, nic nie udowodniono - nawet wtedy" - powiedział Dziedziczak.
Według niego, w tej sprawie "nic nie ma". Dziedziczak zaapelował do szefa PO - jeżeli ma jakieś materiały w tej sprawie, to niech pokaże. "Niech pokaże, od razu przejdźmy do konkretów, pokażmy papiery, co jest takiego kompromitującego. Zapewniam, że nic nie będzie" - powiedział Dziedziczak.
"Jeżeli Donald Tusk ma zamiar mydlić oczy wyborcom, do końca kampanii mówić, że na pewno coś jest, ale tego nie pokaże, to jest pytanie o uczciwość wobec wyborców i pytanie dlaczego nie chce pokazać tego w tej chwili" - dodał.
Według rzecznika rządu Jana Dziedziczaka premier Jarosław Kaczyński spotka się ze zwycięzcą debaty b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i szefa PO Donalda Tuska. Podobnie wypowiada się też rzecznik PiS Adam Bielan.
Ta debata ma się odbyć na początku przyszłego tygodnia. Premier debatował już z Kwaśniewskim w ubiegły poniedziałek.
Z kolei w ubiegły czwartek J. Kaczyński zgodził się na debatę z Tuskiem. Data nie została ustalona. Dotychczasowe wypowiedzi polityków wskazywały, że miałaby się ona odbyć po debacie Tusk- Kwaśniewski.
"Z racji tego, że wszyscy w tej chwili przygotowują się do debaty prezydenta Kwaśniewskiego z Donaldem Tuskiem, a później zostanie kilka dni (do wyborów), myślę, że rozważymy debatę ze zwycięzcą" - powiedział Dziedziczak w poniedziałek w radiowej "Trójce".
Na pytanie, czy oznacza to, że debata premiera z Tuskiem wcale nie jest pewna, odpowiedział, że "Jarosław Kaczyński z chęcią spotka się z którymś z tych panów".
Na kolejne pytanie, czy jeśli po debacie Kwaśniewski - Tusk np. w sondażach Polacy ocenią, że szef PO wypadł gorzej niż b. prezydent, to nie będzie debaty J. Kaczyńskiego z Tuskiem, Dziedziczak powiedział, że "może być tak, że Aleksander Kwaśniewski bardzo mocno wygra z Donaldem Tuskiem, sondaże Platformy spadną i wtedy PO może nie być już takim partnerem do rozmów".
"Jeżeli będzie debata z 10-procentową partią, to natychmiast odezwałyby się inne ugrupowania" - powiedział rzecznik rządu.
Z kolei Bielan powiedział w poniedziałek w RMF FM, że ostateczna decyzja, czy dojdzie do kolejnej debaty z udziałem premiera zapadnie już po debacie Tusk-Kwaśniewski.
"Zobaczymy, jaki będzie wynik tej debaty i później podejmiemy decyzję co do naszej kolejnej debaty" - mówił Bielan.
Nie chciał jednoznacznie zadeklarować, czy dojdzie do debaty premiera z Tuskiem. "Jeżeli Donald Tusk pokona Aleksandra Kwaśniewskiego, to zapewne spotkamy się z Donaldem Tuskiem, a jeśli wygra Aleksander Kwaśniewski - to być może z Aleksandrem Kwaśniewskim. Zobaczymy" - dodał Bielan.ab, pap
