Komisja ds. wyborów korespondencyjnych wykluczyła jednego z członków. Bojkot głosowania

Komisja ds. wyborów korespondencyjnych wykluczyła jednego z członków. Bojkot głosowania

Poseł Paweł Jabłoński (z prawej)
Poseł Paweł Jabłoński (z prawej) Źródło:Sejm
Poseł Paweł Jabłoński wykluczony z komisji badającej wybory korespondencyjne. Politycy PiS nie wzięli udziału w głosowaniu, za to uczestniczyli w burzliwej dyskusji.

We wtorek 13 lutego członkowie Komisji Śledczej ds. przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP w formie głosowania korespondencyjnego przegłosowali wykluczenie ze swojego składu Pawła Jabłońskiego. Za taką decyzją opowiedziało się sześciu członków komisji, jeden się wstrzymał, a przedstawiciele PiS zbojkotowali głosowanie.

Komisja ds. wyborów korespondencyjnych wykluczyła Jabłońskiego

Tłumacząc powody decyzji o wykluczeniu posła Jabłońskiego, przewodniczący komisji powołał się na 10 opinii ekspertów, z których 5 jasno mówiła o istnieniu podstaw do takiego ruchu. Sam Dariusz Joński przypominał, że nazwisko polityka PiS pojawiało się w mailach Michała Dworczyka i Mateusza Morawieckiego w kontekście cofnięcia decyzji o organizowaniu tzw. wyborów kopertowych i „zmitygowania niektórych ryzyk”.

– W związku z opiniami, które przedstawiłem, sześciu posłów złożyło pisemny wniosek o dokonanie przez komisję wyłączenia ze składu osobowego posła Pawła Jabłońskiego – mówił Joński. Dodawał, że zachodzi uzasadniona wątpliwość co do bezstronności tego polityka w sprawie, którą zajmuje się komisja.

Jak mówił dalej przewodniczący komisji, Paweł Jabłoński udzielał konsultacji dot. decyzji prezesa Rady Ministrów, polecającej Poczcie przygotowanie wyborów korespondencyjnych. Trzy dni po tym premier wszczął postępowanie ws. wygaszenia decyzji z kwietnia, więc konsultacje mogły mieć realne znaczenie dla podejmowanych przez premiera czynności. Poinformował też, że pojawił się już wniosek o powołanie posła Jabłońskiego na świadka w tej samej komisji.

Paweł Jabłoński nie był zdziwiony

Szansę wypowiedzi przed głosowaniem otrzymał sam zainteresowany. – Nie dziwię się, bo doskonale wiem, że ta decyzja została podjęta. To jest teatrzyk, który musicie odegrać – komentował Paweł Jabłoński. – W tej komisji zasiadają osoby, które były ode mnie znacznie bardziej zaangażowane w proces przygotowania wyborów. W tej komisji zasiadają także dwie osoby osobiście zaangażowane wynikiem prac komisji (w poprzedniej kadencji pełniły funkcję organów samorządu terytorialnego) – zwracał uwagę.

Jak tłumaczył, samorządowcy wydali decyzje o odmowie przekazania danych wyborców. – Uważali, że były to nielegalne wybory, więc dążą do potwierdzenia takiego stanowiska. Bo jeśli komisja stwierdzi, że wybory były legalne, to ich decyzje będą uznane za nielegalne – są więc zainteresowani – mówił.

– Nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości, że w tej komisji są osoby w różnym stopniu zaangażowane. Ja takiego interesu nie mam. Postanowiliście się mnie pozbyć. Jeżeli ja zostaną z tej komisji wykluczony, to także inne osoby znacznie mniej zaangażowane ode mnie powinny zostać wykluczone z tej komisji – zakończył Jabłoński.

Samorządowcy odnieśli się do zarzutów o stronniczość

Jego słowa skontrował przewodniczący Joński. – Jeśli chcecie dopuścić do tego, że ktoś, kto chciał zatuszować tę całą aferę, miałby tu być na komisji, to ja do tego nie dopuszczę – rzucił krótko. Na krótką wypowiedź zdecydował się też Bartosz Romowicz.

– Po pierwsze, jako samorządowcy działaliśmy w granicach i na podstawie prawa. Potwierdziły to sądy oraz wy w ustawie abolicyjnej – zwrócił uwagę. Następnie zapowiedział uczynienie zadość żądaniom politycznych oponentów. – Żeby rozstrzygnąć te wątpliwości, składam wniosek formalny, żeby eksperci ustalili to, czy samorządowcy mogą tutaj zasiadać w tej komisji – ogłosił.

Drugi komentarz Jabłońskiego

Paweł Jabłoński po ogłoszeniu decyzji wypowiedział się jeszcze na sejmowym korytarzu. W rozmowie z mediami powtórzył swoje słowa o „teatrzyku przed mediami”. Ponownie mówił też o wyłączeniu samorządowców Karnowskiego i Romowicza. – Jak mnie wezwą, to się oczywiście stawię, natomiast ta komisja nie zmierza do ustalenia faktów. Ta komisja zmierza wyłącznie do potwierdzenia pewnej narracji politycznej, którą oni sobie z góry przyjęli – podsumował poseł PiS.

Czytaj też:
Chcą przesłuchać Ziobrę, bo „choroba nie zwalnia z odpowiedzialności”. Wójcik uderza w PO
Czytaj też:
Dworczyk tłumaczył się z wyborów kopertowych przed komisją śledczą. „Siedziałbym za zaniechanie”

Opracował:
Źródło: WPROST.pl