Dramat psa Miodka przerwany. Sołtyska i jej mąż zrzekli się funkcji

Dramat psa Miodka przerwany. Sołtyska i jej mąż zrzekli się funkcji

Pies Miodek miał amputowaną łapę
Pies Miodek miał amputowaną łapę Źródło:Facebook / DIOZ
Iwona S., sołtyska wsi Kozery oraz jej mąż zrzekli się funkcji w związku ze sprawą ich psa Miodka. Zwierzę przez dwa tygodnie chodziło po posesji z chorą łapą, ale nie doczekało się pomocy.

W weekend sprawę psa Miodka nagłośniły organizacje DIOZ oraz Schronisko Pegasus. Na posesji sołtyski wsi Kozery na Mazowszu ktoś zauważył psa z poharataną łapą. Odebrali go wolontariusze ze Schroniska Pegasus.

„Odebraliśmy Miodka od zamożnej rodziny na stanowiskach, z dobrze prosperującą firmą transportową. Ogromny, wyremontowany dom, piękne samochody, a na podwórku Miodek z otwartym złamaniem w dwóch miejscach. Łapa już zgniła, widać wszystkie paliczki już z daleka. Niewyobrażalny ból i cierpienie” – relacjonowały organizacje na Instagramie.

Miodek miał amputowaną łapę. „Trzy doby będą najważniejsze”

W poniedziałek pies został zoperowany w klinice w Nadarzynie. Lekarze podjęli starania w celu odratowania chorej łapy, ale zakażenie było zbyt rozległe. Konieczna była amputacja razem z łopatką. „Fakt” informuje, że stan psa jest bardzo ciężki, a zwierzę jest osłabione po operacji. — Teraz najważniejsze dla niego będą trzy doby — powiedziała dziennikowi wolontariuszka ze Schroniska Pegasus.

Iwona S. nie jest już sołtysem wsi Kozery, a jej mąż nie zasiada w radzie sołeckiej. Obydwoje zrzekli się swoich stanowisk po odbiorze Miodka. Poinformował o tym Urząd Miejski w Grodzisku Mazowieckim. Urzędnicy zapewniali, że są w stałym kontakcie ze schroniskiem, a właściciele psa zadeklarowali gotowość do pokrycia kosztów leczenia.

– Brak mi słów. Była dobrym gospodarzem, ale tego bym się nie spodziewał. Jestem w szoku, że coś takiego wydarzyło się w tej rodzinie — mówił „Faktowi” jeden z mieszkańców.

Wolontariusze Schroniska Pegasus zawiadomili o sprawie policję, a jeden z mieszkańców wsi miał złożyć zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Grodzisku Mazowieckim. O podjęciu dalszych kroków poinformowała także organizacja DIOZ.

„Wobec właścicieli będziemy prowadzić postępowanie karne, a sadystom za zaniechanie leczenia psa, które w Polsce JEST PRZESTĘPSTWEM ZNĘCANIA SIĘ NAD NIM, grozi do 3 lat pozbawienia wolności i utrata publicznych stanowisk!” – napisała na Instagramie.

Czytaj też:
Psy zostawione na tydzień w mieszkaniu. Uratowała je czujność sąsiada
Czytaj też:
Wyrzucił psiaka z II piętra. „Kat będzie siedział w więzieniu”

Źródło: Fakt, WPROST.pl