Sąd podjął pierwszą decyzję w sprawie mężczyzny, którego podejrzewa się o zaatakowanie i zgwałcenie młodej kobiety w centrum Warszawy. 23-latek pozostanie w areszcie przez co najmniej 3 miesiące. Usłyszał już zarzut usiłowania zabójstwa w związku z gwałtem i rozbojem, za co grozi mu dożywocie. Według nieoficjalnych informacji RMF FM przyznał się do popełnienia przypisywanych mu czynów.
Gwałt w centrum Warszawy
Jak ustalono wcześniej, aresztowany to mieszkaniec Mokotowa. 23-latek był już w przeszłości karany za posiadanie narkotyków i kradzieże. Policja zatrzymała go całkowicie zaskoczonego przed budynkiem na ulicy Rakowieckiej. Zaskoczona miała być również partnerka mężczyzny, która przebywała w lokalu, kiedy doszło do jego przeszukania.
Mężczyzna napadł z nożem na przypadkową dziewczynę, wciągnął ją do bramy, dusił i gwałcił. Po wszystkim wrócił do domu tramwajem. Funkcjonariuszom miał powiedzieć, że planował napaść rabunkową, ale zdarzenia ostatecznie nie pamięta. W jego domu znaleziono książkę o przestępstwach seksualnych.
Naga, nieprzytomna kobieta na klatce schodowej
Odnalezienie w niedzielę 25 lutego nieprzytomnej kobiety w centrum Warszawy poruszyło opinię publiczną w całym kraju. 25-latka, która nie wykazywała czynności życiowych, leżała na klatce schodowej w kamienicy przy ulicy Żurawiej. Jej reanimacja powiodła się, a kobieta została przetransportowana do jednego ze śródmiejskich szpitali.
Policjanci, w tym technicy kryminalistyki, przez wiele godzin prowadzili oględziny miejsca zdarzenia w celu zebrania wszelkich możliwych śladów przestępstwa. W związku z tymi działaniami zamknięto kilka okolicznych ulic, m.in. Poznańską, Hożą i Wspólną.
– Nasze czynności, żebyśmy mogli je spokojnie i precyzyjnie wykonać, wymagały tego, aby określony teren odgrodzić od osób postronnych – mówił w rozmowie z „Wprost” podinsp. Robert Szumiata, rzecznik prasowy komendy rejonowej policji w Śródmieściu.
Czytaj też:
Policjanci zostali pobici i pogryzieni. Trafili z obrażeniami do szpitalaCzytaj też:
Mężczyzna zaatakował pacjentkę szpitala w Zgierzu. Grozi mu dożywocie