„Dziękuję, nie płacę za naukę”. Oburzenie po zwolnieniu graficzki na Skypie

„Dziękuję, nie płacę za naukę”. Oburzenie po zwolnieniu graficzki na Skypie

Fragment rozmowy na Skype udostępniony przez zwolnioną graficzkę
Fragment rozmowy na Skype udostępniony przez zwolnioną graficzkę Źródło:X / Petrichor
Szerokim echem w sieci odbiła się sprawa graficzki, która została zwolniona na forum publicznym, w formie zdalnej. Pracodawca miał zagrozić jej pozwem za nagłośnienie sprawy.

W czwartek graficzka pod pseudonimem Petrichor opublikowała na X zrzut ekranu z rozmowy ze swoim byłym pracodawcą. Kobieta nagłośniła skandaliczny sposób, w jaki zakomunikowano jej rozwiązanie współpracy – w formie zdalnej, na czacie grupowym z nowymi współpracownikami (konwersację mogło śledzić w sumie 29 osób). „Szef mnie zwolnił na SKYPE XDDDDD bo zrobiłam 9 wizualizacji do produkcji, a nie 15 jak grafik co pracuje od początku tutaj (drugi dzień pracy) XDDD” – napisała.

Szef zwolnił graficzkę na Skype. Straszył ją konsekwencjami

Na zrzucie ekranu widać, że rozmowa zaczęła się od pytania przełożonego dotyczącego liczby wykonanych przez nią wizualizacji. Nowa pracownica (w ciągu drugiego dnia na tym stanowisku) stworzyła dziewięć wizualizacji, zamiast piętnastu.

„Nadal uczę się nowego programu, nigdy nie miałam styczności z Corelem” – wyjaśniła. „(…) to dziekuje, do widzenia. Ja nie place za naukę” – odpisał jej szef (pisownia oryginalna – red.). Pracownica zwróciła uwagę, że na rozmowie kwalifikacyjnej powiedziała, że korzysta z programów Adobe i nie było to przeszkodą w jej zatrudnieniu. Szef jednak kazał jej pozostawić dane w księgowości i ostatecznie zerwał z nią współpracę.

twitter

Po zamieszczeniu wpisu użytkownicy X jednoznacznie poparli zwolnioną kobietę i zachęcali ją, żeby zawiadomiła o sytuacji Państwową Inspekcję Pracy. Posłanka Daria Gosek-Popiołek zaoferowała jej wsparcie.

Internauci błyskawicznie namierzyli firmę z Radomia, w której wydarzyła się opisana sytuacja, jednak zwolniona pracownica poprosiła, żeby nie wystawiać jej złych opinii. „(…) chciałam się tylko podzielić moim złym doświadczeniem i pokazać, że szacunek musi iść z dwóch stron, a nie tylko z jednej” – napisała.

Pracodawca miał jednak straszyć pozwem za zamieszczenie zrzutów ekranu z rozmowy. „Właściciel firmy do mnie napisał, że skieruje moje screeny do ich kancelarii prawnej. Że mają teraz hejt na firmę przeze mnie, a ja nawet nie podałam nazwy firmy oraz napisałam samą prawdę, by pokazać to, jak się traktuje pracownika” – wyjaśniła.

Graficzka zamieściła też krótki opis swojego doświadczenia i zaprosiła inne firmy do współpracy.

Czytaj też:
Anna Popek oficjalnie zwolniona z TVP. Ujawniła szczegóły przykrej rozmowy
Czytaj też:
Agnieszka Romaszewska zwolniona z TV Biełsat po 17 latach. Ujawniła powód

Źródło: WPROST.pl