„Osoba godna zaufania” dostała auto pijanego kierowcy. Kuriozalny finał konfiskaty

„Osoba godna zaufania” dostała auto pijanego kierowcy. Kuriozalny finał konfiskaty

Auto, które prowadził pijany 45-latek
Auto, które prowadził pijany 45-latek Źródło:Policja
Policja już na drugi dzień oddała pierwszy skonfiskowany za jazdę po pijanemu samochód. Jak zauważa portal BRD24.pl, do tej kuriozalnej sytuacji doszło przez dziurawe przepisy. Policja wyjaśnia, że przekazała samochód „osobie godnej zaufania”.

Od 14 marca obowiązuje nowelizacja Kodeksu karnego, która nakazuje konfiskowanie aut kierowcom, którzy prowadzą mając ponad 1,5 promila alkoholu we krwi. Media szybko obiegły historie o pierwszych kierowcach, którzy stracą swoje samochody. Już około godz. 2 w nocy policjanci z Ustronia Śląskiego obywatela Ukrainy, który miał 2 promile w wydychanym powietrzu.

Kolejny kierowca wpadł w ręce krotoszyńskiej drogówki. Policjant zauważył kierowcę osobowego Volvo, którego tor jazdy wskazywał, że może się on znajdować pod wpływem alkoholu. Podczas kontroli okazało się, że 45-letni mieszkaniec powiatu krotoszyńskiego miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Pojazd miał trafić na parking strzeżony, jednak okazało się, że... już następnego dnia policja oddała auto.

Policja oddała pojazd "osobie godnej zaufania"

Według portalu BRD24.pl do tej kuriozalnej sytuacji doprowadziły niedopracowane przepisy. Brak jest bowiem przepisów wykonawczych do ustawy, które powinny określać, co dzieje się ze skonfiskowanym pojazdem do momentu orzeczenia przez sąd jego przypadku i wystawieniem na licytację przez urząd skarbowy. Wielkopolska policja tłumaczyła, że decyzja o zwrocie pojazdu została podjęta, aby "parkowanie samochodu do czasu zakończenia procedury nie generowało kosztów Skarbu Państwa".

Dlatego po konsultacjach z prokuratorem pojazd został przekazany "osobie godnej zaufania". – Osoba, której ten samochód został przekazany, została zobowiązana do utrzymania tego samochodu w należytym stanie i przedstawienia go na każde żądanie czy to policji prokuratury lub sądu. Sam kierowca oczywiście nie może korzystać z tego auta w żaden możliwy sposób – podkreślił Andrzej Borowiak w rozmowie z BRD24.pl.

Portal zauważa, że funkcjonariusze tak samo postąpili w przypadku Ukraińca, który wydmuchał ponad dwa promile alkoholu. Jego auto zabrał znajomy kierowca.

Czytaj też:
To on może zostać szefem policji. Był emerytem z rentą inwalidzką
Czytaj też:
Coraz więcej aut pada łupem złodziei! Te marki kradną najczęściej.

Źródło: BRD24.pl