Awaryjne lądowanie drona w Mirosławcu. Przyczyną nie były zakłócenia GPS?

Awaryjne lądowanie drona w Mirosławcu. Przyczyną nie były zakłócenia GPS?

MQ-9 Reaper
MQ-9 Reaper Źródło: Shutterstock / Michael Fitzsimmons
Amerykański dron MQ-9 nagle utracił łączność z rumuńską bazą. Wkrótce maszyna awaryjnie wylądowała w okolicy Mirosławca, w północno-zachodniej Polsce. 19 marca, podczas konferencji prasowej, generał dywizji Ireneusz Nowak wskazał, iż istnieje duże prawdopodobieństwo, że to wcale nie zakłócenia GPS doprowadziły do całej sytuacji.

„18 marca po godzinie 23 w okolicach Mirosławca doszło do awaryjnego lądowania bezzałogowego [amerykańskiego – red.] statku powietrznego (...), który wykonywał loty w polskiej przestrzeni powietrznej. Przyziemienie nastąpiło zgodnie z procedurami w (...) terenie niezamieszkanym. Miejsce zostało zabezpieczone przez służby, dochodzenie prowadzi Żandarmeria Wojskowa” – informowało w poniedziałek Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych na platformie X.

„Czynności wyjaśniające będzie prowadzić strona amerykańska”

Ws. zdarzenia 19 marca gen. dyw. pil. Ireneusz Nowak – inspektor sił powietrznych – ujawnił nowe szczegóły. MQ-9 odbywał lot szkoleniowy. Maszyna była ustawiona na automatyczny start i lądowanie. Wyruszyła z terenu Rumunii. W pewnym momencie, w czasie lotu, Amerykanie (przebywający w rumuńskiej bazie) stracili kontrolę nad dronem i nie byli w stanie dalej pilotować maszyny.

Ostatecznie wojsko i służby były jednak w stanie spokojnie przygotować się (w ciągu kilku godzin) na przyziemienie (lądowanie) – by by to przebiegło w kontrolowanych warunkach, a także by nikomu nie stała się krzywda. Uruchomiono więc procedury, wezwano służby (policję, straż pożarną, organy samorządowe i ŻW). Zabezpieczono też teren, gdzie wylądować miała nieuzbrojona amerykańska maszyna bezzałogowa.

Gdy na pokładzie UAV-a zabrakło paliwa, wkrótce osiadł na ziemi. Miejsce wokół drona następnie zabezpieczono. – Czynności wyjaśniające będzie prowadzić strona amerykańska przy asyście polskich specjalistów – podaje gen. dyw. pil. Nowak.

Przyczyna? Niekoniecznie zakłócenia GPS

Co jednak było przyczyną zdarzenia? Jak ocenia generał, najprawdopodobniej nie były to zakłócenia sygnału nawigacji satelitarnej – przynajmniej „na pierwszy rzut oka”. – Ponieważ samolot – mimo że autonomicznie i w tzw. backupowym trybie – ale wykonywał lot po zaplanowanej z góry trasie – wyjaśnił inspektor sił powietrznych na konferencji prasowej, na której obecni byli dziennikarze.

twitterCzytaj też:
Prezydent Lublina wydał rolnikom zakaz. „Nie ma zgody na 90-dniowy paraliż”
Czytaj też:
Ciało noworodka w śmietniku w Gdyni. Makabryczne wyniki sekcji zwłok

Źródło: X / WP / Onet