Prezydent skomentuje wybory w "Rzeczpospolitej"

Prezydent skomentuje wybory w "Rzeczpospolitej"

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Z. Furman/Wprost
Prezydent Lech Kaczyński niedługo odniesie się do październikowych wyborów parlamentarnych w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" - zapowiedział w Radiu ZET prezydencki minister Michał Kamiński.

"Wkrótce ukaże się obszerny wywiad pana prezydenta dla dziennika +Rzeczpospolita+, w którym pan prezydent powie wszystko, co jest do powiedzenia po wyborach" - powiedział Kamiński.

Podkreślił, że Lech Kaczyński nie chciał występować zaraz po wyborach, żeby nie było to odebrane negatywnie. "Chciał poczekać, aż uspokoją się emocje" - wyjaśnił. Według Kamińskiego, październikowe wybory były "bardzo emocjonalne" i "rozpaliły umysły nie tylko polityków, ale również obywateli". Ponadto - jak mówił - również prezydent "był atakowany".

Na pytanie, czy prezydent czeka na przeprosiny ze strony szefa PO Donalda Tuska, odparł: "nie tyle czeka na przeprosiny, co uważa, że pan Donald Tusk powinien (przeprosić)". "Ostatnim aktem kontaktów towarzyskich i politycznych między oboma panami była nie ta rozmowa 13 sierpnia w Belwederze, która przebiegała w miłej atmosferze, tylko był fakt, że pan Donald Tusk został przez prezydenta zaproszony i bez podania przyczyn odmówił" - dodał Kamiński.

Jak mówił, "jeśli prezydent kogoś zaprasza, to ma prawo oczekiwać podania powodów, dlaczego ktoś odmawia spotkania". "Ta sprawa relacji między Lechem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem jest na tym etapie: dwa miesiące temu Lech Kaczyński zaprosił Donalda Tuska na poważną rozmowę o Polsce, Donald Tusk tej rozmowy odmówił" - podkreślił prezydencki minister.

Dodał, że Tusk poinformował o swojej decyzji Macieja Łopińskiego, szefa gabinetu prezydenta.

Zapewnił, że prezydent będzie utrzymywał relacje z premierem. Dodał, że Lech Kaczyński oczekuje współpracy w dziedzinie polityki zagranicznej. "Nie będzie przepychanek między premierem a prezydentem, kto ma gdzie jechać. Lech Kaczyński do tej pory zachowywał się odpowiedzialnie w polityce zagranicznej, dbał o polski interes i będzie tak dalej. Oczekuje, że tak samo będzie się zachowywał rząd PO-PSL" - dodał.

Na pytanie, czy Radosław Sikorski, były szef MON w rządzie PiS, obecnie związany z PO, jest dobrym kandydatem na ministra spraw zagranicznych, Kamiński odparł: "uważam, że to nie jest najlepsza kandydatura".

"Jest to polityk bardzo kontrowersyjny. Polityk, który wiadomo, że był nie bez powodów w jakimś stopniu skonfliktowany z prezydentem i dobrze by było, gdyby partia rządząca desygnowała na stanowisko ministra sprawa zagranicznych osobę, która może dobrze współpracować z prezydentem" - podkreślił. Jak dodał, obawia się, czy może tak działać Radosław Sikorski "po tym wszystkim, co mówił o prezydencie".

Zastrzegł, że decyzja w tej sprawie należy do Donalda Tuska, a prezydent mianuje ministrów, których wskaże Tusk.

Kamiński dodał także, że "ponosi szczególną odpowiedzialność" za wyniki PiS w październikowych wyborach, bo - jak mówił - "w dużym stopniu kierował kampanią". "Popełniłem jeden błąd, który wynika z faktu, że nie doceniłem jednej kwestii. Bałem się tego, ale nie doceniłem tego momentu mobilizacji przeciwko PiS wyborców w wielkich miastach" - powiedział.

Według niego, PiS "stał się negatywną ikoną popkultury", choć - jak mówił - jest to niesprawiedliwe.

Na pytanie, czy Nelly Rokita, doradca prezydenta ds. kobiet, która uzyskała mandat posła z listy PiS, będzie nadal doradzać Lechowi Kaczyńskiemu, odparł: "zobaczymy". Dodał, że choć żona Jana Rokity nie może być etatowym doradcą, to może pełnić tę funkcję społecznie.

pap, ss