Zrobili film o muzyku, który przepłynął drewnianą łodzią 1300 km, by „zwrócić Odrze dzikość”. „Niemcy potrafią lepiej dostrzec potencjał opowieści”

Zrobili film o muzyku, który przepłynął drewnianą łodzią 1300 km, by „zwrócić Odrze dzikość”. „Niemcy potrafią lepiej dostrzec potencjał opowieści”

Michał Zygmunt i towarzysząca mu w wyprawie córka Karina
Michał Zygmunt i towarzysząca mu w wyprawie córka Karina Źródło:Adam Lach
Niemcy potrafią lepiej dostrzec potencjał opowieści filmowej, mają inny sposób myślenia. Zaangażowali się praktycznie od razu. Co do rodzimych aktywistów – proponowaliśmy wspólne wydarzenia podczas podróży Michała – w końcu człowiek płynie przez całą Polskę, spotyka się z różnymi ludźmi, ma kilkadziesiąt przystanków w różnych miejscach – mogłoby to mieć walor edukacyjny: spotkania, koncerty, prelekcje. Namawialiśmy wszystkie największe organizacje, ale zderzyliśmy się ze ścianą. I to jest bardzo gorzka, przygnębiająca refleksja – mówią Dyba i Adam Lachowie, twórcy filmu „Przyniosę ci dzikość”.

„Przyniosę ci dzikość” jest niezwykłym zapisem „kina rzecznej drogi” – trwającej 40 dni wędrówki Michała Zygmunta, artysty, od lat związanego z Odrą. Wyruszył tradycyjną drewnianą łodzią spod wschodniej granicy i przez Narew, Wisłę, Brdę, Wartę dotarł do Odry wioząc jej m.in. muszle rzecznych ślimaków, żeby w sposób symboliczny zwrócić jej dzikość po 2022 roku, czyli po największej ekologicznej katastrofie. Jak długo trwały przygotowywanie do kręcenia zdjęć z tej wyprawy?

Adam Lach: W ogóle nie trwały. Zwykle przygotowania do takiego projektu zajmują co najmniej rok: trzeba znaleźć pieniądze, wypożyczyć obiektywy, kilka miesięcy je sprawdzać, zatrudnić dźwiękowców. My tego czasu nie mieliśmy. Ale mieliśmy pewność, że chcemy tę wyprawę udokumentować, a Michał będzie doskonałym bohaterem tej opowieści. Zachowaliśmy się bardziej jak dziennikarze z programu interwencyjnego niż dokumentaliści.

W styczniu 2023 roku Michał ogłosił, że chce wypłynąć. Zareagowaliśmy błyskawicznie. Kilka dni później wiedzieliśmy, że zrobimy o tym film. Zamieszkaliśmy więc na półtora miesiąca w naszym Suzuki i towarzyszyliśmy mu od pierwszej minuty wyprawy. Nie znaliśmy trasy wyprawy, co także było karkołomnym wyzwaniem. Ale się udało. Film będzie miał premierę na tegorocznym festiwalu Millennium Docs Against Gravity.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Wprost.

Aktualne cyfrowe wydanie tygodnika dostępne jest w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.