Sasin groził konsekwencjami ws. zdrady w PiS. „Wyjeżdżał uciekając, bo chciał się spalić ze wstydu”

Sasin groził konsekwencjami ws. zdrady w PiS. „Wyjeżdżał uciekając, bo chciał się spalić ze wstydu”

Jacek Sasin
Jacek Sasin Źródło:PAP / Paweł Supernak
Tadeusz i Krzysztof Truskolascy przeciągnęli na swoją stronę dwóch radnych PiS. Prezydent Białegostoku uderzył w Jacka Sasina podkreślając, że ten „przyjechał, żeby ogłosić sukces”.

Prawo i Sprawiedliwości nie będzie sprawować władzy w sejmiku województwa podlaskiego, mimo że w wyborach zdobyli tam 15 na 30 mandatów. Pozostałe przypadły Koalicji Obywatelskiej (osiem), Trzeciej Drodze (sześć) i Konfederacji (jeden). Wszystko wskazywało na to, że decydujący będzie głos Stanisława Derehajły, który w przeszłości startował z list Prawa i Sprawiedliwości.

Niespodziewanie nowym marszałkiem województwa podlaskiego został Łukasz Prokorym z KO, który otrzymał 16 głosów. Stało się to za sprawą Wiesławy Burnos i Marka Malinowskiego, czyli członków zarządu poprzedniej kadencji, którzy wcześniej reprezentowali PiS. Kandydata Prawa i Sprawiedliwości Artura Kosickiego poparło 13 osób, a jeden głos był nieważny.

PiS traci władzę na Podlasiu. Radnych przeciągnęli na swoją stronę Tadeusz i Krzysztof Truskolascy

– Mogę już teraz powiedzieć, że byliśmy we dwóch z Tadeuszem Truskolaskim odpowiedzialni za te rozmowy i tak naprawdę tylko my w stu procentach znaliśmy wszystkie szczegóły – ujawnił na łamach Wirtualnej Polski Krzysztof Truskolaski. Szef podlaskich struktur Platformy Obywatelskiej zaprzeczył, że politycy PiS dostaną stanowiska wicemarszałków.

– Rozmawialiśmy wyłącznie o współpracy w ramach sejmiku województwa podlaskiego, żadnych dodatkowych ustaleń nie było. Przekaz od premiera Tuska był jasny, że żadnego handlu nie będzie i go nie było – powiedział Krzysztof Truskolaski. Polityk przyznał, że kuluarowe rozmowy ws. nowego zarządu województwa toczyły się od ok. miesiąca. W kluczowej rozmowie brał też udział lider podlaskich struktur PSL Stefan Krajewski.

Kulisy zdrady w PiS. Za utratą Podlasia stali ojciec i syn

Tadeusz Truskolaski dodaje z kolei, że Burnos oraz Malinowski narzekali na współpracę z poprzednim marszałkiem województwa i nie widzieli szans na dalszą obecność w zarządzie. Dodatkowo były marszałek zapowiedział ponad miesięczną przerwę w obradach sejmiku, co mogło skończyć się powtórzonymi wyborami. Prezydent Białegostoku odrzuca zarzuty PiS ws. zdrady ich radnych. Zwrócił uwagę, że w poprzedniej kadencji to do Prawa i Sprawiedliwości przechodziło wielu polityków.

Fiaskiem zakończyły się rozmowy z Derehejłą, który chciał zostać marszałkiem. – Zadzwoniłem dzisiaj do niego z życzeniami imieninowymi i on też pogratulował, mówiąc, że to „majstersztyk”. Różnimy się, ale nikt się na nikogo nie gniewa, dalej ze sobą rozmawiamy – dodał Tadeusz Truskolaski. – Pan Sasin przyjechał, żeby ogłosić sukces, a wyjeżdżał, uciekając z rady sejmiku, bo chciał się spalić ze wstydu – zakończył prezydent Białegostoku.

Czytaj też:
Jarosław Kaczyński reaguje na utratę Podlasia. „Zdrada, takie rzeczy się zdarzają”
Czytaj też:
Kolejny powiat z egzotyczną koalicją. Dogadali się z PiS-em, będą rządzić wspólnie. „Nie ma innej matematycznej możliwości”

Źródło: Wirtualna Polska