„Uwaga, w przestrzeni powietrznej operują polskie i sojusznicze statki powietrzne, co może wiązać się z występowaniem podwyższonego poziomu hałasu, zwłaszcza w południowo-wschodnim obszarze kraju” – poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych przed godz. 3:00.
Decyzja o poderwaniu maszyn została podjęta w odpowiedzi na obserwowaną w nocy intensywną aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, związaną z uderzaniami rakietowymi, które były przeprowadzane na obiekty znajdujące się m.in. na zachodzie Ukrainy. „Wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione, a DORSZ na bieżąco monitoruje sytuację” – czytamy dalej.
Polska poderwała myśliwce. Nowe komunikaty DORSZ
Po niemal trzech godzinach Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych wydało kolejny komunikat. „W związku z zakończeniem uderzeń rakietowych lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej na cele w zachodniej części Ukrainy, operowanie wojskowego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej zostało zakończone, a uruchomione siły i środki powróciły do standardowej działalności operacyjnej” – podano. DORSZ zapewniło, że Wojsko Polskie na bieżąco monitoruje sytuację na terytorium Ukrainy i pozostaje w stałej gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że w sobotę rosyjscy okupanci przeprowadzili „niemal 100 operacji ofensywnych i szturmowych”. Żołnierze podlegli Władimirowi Putinowi atakują cele w zachodniej części Ukrainy, ale koncentrują swoje działania m.in. w obwodzie charkowskim, na północnym-wschodzie kraju. W wyniku ataku na wielkopowierzchniowy sklep budowlany w Charkowie zginęło 11 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Bilans ofiar może jeszcze wzrosnąć.
Czytaj też:
Incydent z polskim myśliwcem. DGRSZ wydało komunikatCzytaj też:
Putin gotowy na zawieszenie broni? Ukraina o ukrytym planie: Tego się boi