Polsat News pisze o wyroku w sprawie kontrowersyjnego zakupu spółki PKS Krosno wdaż 2013 roku. Zamieszanie wokół niej zaczęło się w 2011 roku, kiedy jednoosobowa spółka Skarbu Państwa trafiła pod skrzydła starostwa. To miał być ratunek dla upadającego przedsiębiorstwa. Samorząd przejął autobusy z całym zapleczem m.in. zajezdnią, stacją paliw i stacją diagnostyczną.
Dwa lata później starostwo podpisało umowę o sprzedaży 85 proc. akcji spółki. Trafiły one wraz ze wszystkimi pojazdami oraz nieruchomościami w ręce FK Partner, prywatnej firmy z Warszawy. Reszta udziałów pozostała w rękach pracowników, którzy zwracali uwagę, że firma nie ma nic wspólnego z transportem. Przedstawiciele FK Partners zapewniali, że działalność PKS nie będzie się zwijać i ruszą nowe połączenia.
PKS trafił w prywatne ręce. Zapadł wyrok ws. kontrowersyjnej sprzedaży
Rzeczywistość okazała się inna. Po trzech latach zarządzania spółką przez FK Partner nastąpił jej regres,a autobusy PKS-u wykonywały już tylko kilka kursów do Rzepnika i Wiśniowej. Dodatkowo problemy narastały, a pracownicy nie otrzymywali wynagrodzeń.
Nieprawomocny wyrok w tej sprawie zapadł w piątek w Sądzie Okręgowym w Tarnowie.
W 2020 roku prokuratura wniosła akt oskarżenia przeciw ośmiu osobom: trzem byłym prezesom PKS-u, czterem członkom rad nadzorczych (Jackowi Cz., Krzysztofowi Ł., Bogusławowi N., Sebastianowi S., Stanisławowi W., Andrzejowi Z. oraz Markowi M.) oraz (byłemu staroście – red.) Janowi Juszczakowi.
„Były prezes PKS-u Sebastian S. został skazany na dwa i pół roku pozbawienia wolności, cztery inne osoby na ponad rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, a jeszcze kolejna – na sześć miesięcy w zawieszeniu na dwa lata. Uniewinniono natomiast Jana Juszczaka oraz ostatnią, ósmą osobę” – poinformował portal krosno24.pl
Suma zaległych wypłat dla pracowników to 1,5 mln zł. Postanowienie sądu nie reguluje tej kwestii.
Czytaj też:
PKS Krosno: koniec strajkuCzytaj też:
Fiasko negocjacji. Pracownicy PKS Krosno dalej strajkują