Chciał wypchnąć nastolatka na tory. 47-latkowi postawiono zarzut

Chciał wypchnąć nastolatka na tory. 47-latkowi postawiono zarzut

Zdarzenie miało miejsce na stacji metra / Dworzec Wileński
Zdarzenie miało miejsce na stacji metra / Dworzec Wileński Źródło: Google Maps
W sieci opublikowano mrożące krew w żyłach nagranie, na którym 47-letni mężczyzna próbuje wypchnąć na tory 17-latka. Napastnik usłyszał zarzut.

Do zdarzenia doszło na Dworcu Wileńskim w Warszawie. 17-letni chłopak czekał na metro. W międzyczasie zaczepił go 47-letni mężczyzna. „Usiłował zrzucić go na tory, a w każdej chwili mógł nadjechać pociąg” – informowała redakcja „Super Expressu”.

47-latek miał pecha. Na peronie znajdował się policjant

W rozmowie z komisarz Pauliną Onyszko z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI dziennikarze dowiedzieli się, że na pomoc przybiegł policjant ze stołecznego Wydziału ds. Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców, który znajdował się w pobliżu. Był wówczas po cywilnemu, dopiero zmierzał do pracy. Jego uwagę zwróciły krzyki.

Funkcjonariusz sprawnie obezwładnił agresora. Następnie 47-latka zabrano na komisariat. Sprawdzono także jego trzeźwość – okazało się, że ma 1,3 promila „w wydychanym”. Dlaczego jednak postanowił 23 maja zaatakować młodzieńca? Ponieważ 17-latek nie chciał oddać mu swoich słuchawek.

12 czerwca nowe informacje w sprawie przekazała „Gazeta Wyborcza”. Dziennikarze relacjonują, że mężczyzna tego dnia zaczepiał na peronie różne osoby, które oczekiwały na przyjazd metra. Ostatnią z nich był właśnie 17-latek, którego 47-latek usiłował wypchnąć na tory. Wcześniej nalegał, by chłopak oddał mu sprzęt elektroniczny.

Grożą mu trzy lata więzienia

W rozmowie z „GW” kom. Onyszko przekazała, że „prokuratura przedstawiła 47-latkowi zarzut narażenia 17-latka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia lub wystąpienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu”. – Mężczyźnie grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Decyzją prokuratora został objęty policyjnym dozorem – poinformowała policjantka.

Mundurowi rozmawiali także ze świadkami zdarzenia, którzy podejrzewali, że mężczyzna jest pod wpływem substancji zmieniającej świadomość. Choć sytuacja mogła skończyć się różnie, to jednak dzięki reakcji ludzi na peronie i policjanta 17-latkowi nic się nie stało.

twitterCzytaj też:
Władze UW poprosiły o pomoc policję ws. protestu studentów. Interweniowali posłowie
Czytaj też:
Przez internet werbowali kobiety do pracy w „mieszkaniówkach”. Sutenerzy zatrzymani

Źródło: Gazeta Wyborcza / se.pl