Ekspertka wzięła pod lupę „orędzie” Stanowskiego. Zwróciła uwagę na jedną rzecz

Ekspertka wzięła pod lupę „orędzie” Stanowskiego. Zwróciła uwagę na jedną rzecz

Krzysztof Stanowski
Krzysztof Stanowski Źródło: Instagram / Krzysztof Stanowski
Krzysztof Stanowski zapowiedział, że wystartuje w wyborach prezydenckich. Ekspertka wzięła pod lupę „orędzie”, które wygłosił szef Kanału Zero.

Krzysztof Stanowski wygłosił „orędzie”, w którym zapowiedział, że wystartuje w wyborach prezydenckich. – Stoję tu, aby uwypuklić tę wyborczą katastrofę. Nie po to, aby zostać prezydentem, bo nie mam ku temu kompetencji, doświadczenia. Nie jestem w stanie piastować tego urzędu z odpowiednią godnością i klasą. Zupełnie jak moi konkurenci, ale oni o tym nie wiedzą – powiedział szef Kanału Zero.

Stanowski wystartuje w wyborach prezydenckich

Trenerka wystąpień publicznych Anna Kulma wzięła pod lupę „orędzie”, które wygłosił Krzysztof Stanowski. Zdaniem ekspertki, wystąpienie szefa Kanału Zero było parodią przemówienia Wojciecha Jaruzelskiego, która miała pokazać beznadziejność sytuacji” – według Stanowskiego nie ma żadnego dobrego kandydata w .

– Parodia Jaruzelskiego była łatwa do wyłapania, ze względu na podkładany momentami głos generała, teatralnie rozkładane i podnoszone do góry dłonie. Podnoszony był również głos, ale równocześnie otrzymaliśmy serię zdań intonowanych w taki sam sposób, więc szybko można się było zorientować, że to wyćwiczona forma – wyliczała.

Wzięła pod lupę „orędzie” Stanowskiego. Zwróciła uwagę na jedną rzecz

Według Anny Kulmy w czasie wystąpienia Krzysztofa Stanowskiego pojawił się jeden moment niepewności. – Kiedy zaczął wychodzić z parodii i przechodzić do przedstawiania siebie, cofnął się nieco. Wydaje się, że to jedyny moment, kiedy mogliśmy zobaczyć oznakę niepewności – być może jednak dostrzegł ciężar wyzwania – stwierdziła.

Ekspertka wyjaśniła, że najbardziej naturalnym momentem „orędzia” było mówienie do kamery z zaproszeniem do zbierania podpisów – gest zapraszania do współpracy (rozkładanie rąk) był naturalny, a mimika wskazywała na szczere zaproszenie do wsparcia kandydatury.

Uwagę Anny Kulmy zwróciła wyjątkowa poprawność językowa szefa Kanału Zero. – Wyraźne akcentowanie końcowek słów jest błędem, ale prawdopodobnie miało podkreślić powagę i staranność w przygotowaniu kandydata – powiedziała dodając, że zaskoczył także zwrot osoby obywatelskie, ponieważ Krzysztof Stanowski nie jest kojarzony z językiem inkluzywnym.

Czytaj też:
Stanowski będzie „nowym Kukizem”? Szczera reakcja Komorowskiego
Czytaj też:
Burza po wywiadzie Stanowskiego. Jest zawiadomienie do prokuratury