Z 16 poszkodowanych górników kopalni Knurów-Szczygłowice, 14 trafiło do szpitali. W czwartek 23 stycznia reporter stacji Polsat News Michał Mitoraj dowiedział się, że jeden z górników zmarł.
Śmierć górnika z kopalni Knurów-Szczygłowice
Centrum Leczenia Oparzeń poinformowało, że mężczyzna trafił do placówki w bardzo ciężkim stanie. Miał rozległe poparzenia ciała z poparzeniami dróg oddechowych. Doznał też poparzenia głowy trzeciego stopnia, co dla lekarzy stanowiło największy problem.
Rzecznik Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich Wojciech Smętek w rozmowie z PAP poinformował, że ranny górnik trafił na oddział chirurgii ogólnej. Poparzeniom uległo ponad 40 proc. powierzchni jego ciała, w tym także twarzy.
8 górników ze Szczygłowic wciąż przebywa w szpitalu w Siemianowicach Śląskich. 4 z nich znajduje się na oddziale intensywnej opieki, a 4 na oddziale chirurgii ogólnej. Lekarze na konferencji prasowej w środę przekazali, że niektórzy z nich mają rozległe poparzenia.
Dyrektor ds. medycznych Karolina Ziółkowska z Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach-Śląskich przekazała, że wspomniane oparzenia obejmują one od 35 proc. do nawet 85 proc. powierzchni ciała.
Wybuch w kopalni Knurów-Szczygłowice
Na miejsce zdarzenia wysłano w środę kilkanaście karetek oraz Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Pojawił się także inspektor do spraw górniczych z Okręgowego Urzędu Górniczego oraz ratownicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego z Bytomia.
„W kopalni Knurów-Szczygłowice Ruch Szczygłowice najprawdopodobniej doszło do zapalenia metanu, w ścianie XVII pokład 405/1 poniżej poziomu 850 m. Trwa akcja wyprowadzania pracowników z tego rejonu” – mogliśmy przeczytać w komunikacie Jastrzębskiej Spółki Węglowej, które około godziny 10 potwierdziła doniesienia mediów.
Czytaj też:
Turysta osunął się z krawędzi Kotła Wielkiego Stawu. GOPR: Trwa akcja ratunkowaCzytaj też:
„Agnieszka” w centrum konfliktu. Twórcy walczą o prawa do legendarnego hitu