Na łamach „Newsweeka” pojawił się fragment książki „Zakrystia” Artura Nowaka. Organista z zachodniej Polski opowiedział w niej m.in. o szczegółach branży. – Za dobre pieniądze ksiądz łamał przepisy o liturgii. Można było w trakcie mszy zagrać Alleluja Cohena. No i było zaangażowanie. Na pogrzebach wszystko było śpiewane, a ksiądz się tak wczuwał, że przemawiał czasem jeszcze z kwadrans nad grobem – powiedział. Z kolei za normalną stawkę wszystko miało być „na odp****ol”.
Organista powiedział, jak syn zmarłej ruszył na księdza. Pomylił imię i płeć
Mężczyzna wspomina też różne wpadki. Jeden ksiądz pomylił imię i płeć. – Stanisława, ku***, nie Stanisław, debilu – powiedział żałobnik, który ruszył na księdza. Innym razem duchowny był pijany. „Ludzie chcieli robić aferę, ale wytłumaczono im, że proboszcz zasłabł” – czytamy. Sami organiści mają być zatrudniani na umowę o dzieło, jako wolontariuszy lub „na czarno”. „Księżom płaci się za wszystko, ale nie są przyzwyczajeni, że oni też powinni płacić innym” – brzmi fragment tekstu.
Młody organista ze stażem w kilku parafiach zarzuca z kolei księżom, że ws. finansów „oszukują”. Wspomina też inne prośby jak ubieranie choinki, czy wejście na piętnastometrową drabinę, aby zarzucić na krzyżu stułę. – Oni nie rozumieją tego, że są jakieś przepisy. Myślą, że ich nic nie obowiązuje, bo przecież służą Bogu – powiedział mężczyzna.
Ujawniono kulisy prawdziwego życia mieszkańców kurii i plebanii
Były organista ze Szczecina opowiedział z kolei historię znajomego, który zmarł. Proboszcz dał jego rodzinie (matce i dwójce małych dzieci) cztery miesiące na opuszczenie budynku. Autor tekstu wspomina też sytuację z przeszłości i list wiernych z Kasiny Wielkiej o proboszczu, który miał w garażu Porsche warte 400 tys. zł. Przypomniano też historię proboszcza z Wolbromia, który zemścił się na organiście, gdy ten upomniał się o ZUS, kiedy jego ojciec zachorował na raka. Mimo sprzeciwu wiernych proboszcz po 12 latach nadal stoi na czele parafii.
Czytaj też:
Ksiądz przez trzy lata zarobił ponad pół miliona. To dopiero początek korzyściCzytaj też:
Abp Wacław Depo miał otrzymać groźby. Obawia się o swoje życie