Jeszcze kilka dni temu Tatry były spowite białym puchem. Śniegu nie brakowało, a temperatury znacznie spadały poniżej zera. Nagle jednak sytuacja odwróciła się o 180 stopni – do regionu dotarły wyjątkowo ciepłe masy powietrza, którym towarzyszył pył znad Sahary. Efekt? Lawinowe topnienie śniegu i lodu w dolinach tatrzańskich. Ale ta zmiana pogody przyniosła także niepokojące odkrycie.
Na nagraniu opublikowanym przez Grzegorza Bryniarskiego, leśniczego Tatrzańskiego Parku Narodowego, widzimy przygnębiający obrazek: tafla Morskiego Oka, zamiast zachwycać czystością, ukazuje porozrzucane śmieci, głównie chusteczki higieniczne. „Tego jest setki po całej tafli; śmieci odkrył topniejący lód na jeziorze.
To są niestety wszystko śmieci i jest tego naprawdę dużo. Nie da się teraz tego pozbierać ani wcześniej nie mogliśmy się tego pozbyć” — mówi Bryniarski w materiale.
Odpowiedzialność za środowisko? Wciąż kuleje
Leśniczy nie ma wątpliwości co do źródła problemu: to wynik nieodpowiedzialnego zachowania turystów. Mimo licznych tablic informacyjnych, kampanii edukacyjnych i wieloletnich apeli ze strony TPN, część odwiedzających nadal pozostawia po sobie niechlubne ślady. W tym przypadku lód działał jak pokrywa skrywająca nie tylko śmieci, ale i nasze ekologiczne grzechy.
TPN odpowiedział na nagranie, przypominając zasadę, która powinna być świętością dla każdego odwiedzającego góry: „Wniosłeś, znieś! Wszystkie śmieci wniesione do parku narodowego zabierz ze sobą i wyrzuć poza terenem parku w miejscach do tego przeznaczonych”.
Problem jest jednak szerszy – jak wskazują dane z raportów sprzątania szlaków, na popularnych trasach turystycznych w Tatrach każdego roku zbiera się od kilkudziesięciu do nawet kilkuset ton śmieci. Tylko w 2023 roku w ramach akcji Czyste Tatry zebrano ponad 300 kilogramów odpadów, a udział w niej wzięło ponad 5000 wolontariuszy.
Zagrożenie nie tylko estetyczne, ale i ekologiczne
Pozostawione na tafli śmieci nie są tylko problemem wizualnym. Bryniarski ostrzega, że odpady mogą z czasem opaść na dno jeziora, a część zostanie porwana przez nurt Rybiego Potoku i trafi do Białki. To oznacza, że mikroplastiki i inne związki chemiczne mogą przedostać się do dalszych partii ekosystemu wodnego, wpływając na organizmy żyjące w dolinach, a także – w dłuższej perspektywie – na wodę pitną w regionie.
Podobny problem odnotowano w innych rejonach Tatr. W Dolinie Pięciu Stawów Polskich strażnicy przyrody również zauważają zwiększoną obecność odpadów po sezonie zimowym, zwłaszcza w pobliżu schronisk. „Wiele osób uważa, że skoro śnieg przykryje śmieci, to ich nie ma. A to niestety tylko pozory” — mówi anonimowo jeden z pracowników TPN.
Ostrzeżenia i apel o rozsądek
Przy tak gwałtownym wzroście temperatury – w Zakopanem notowano ostatnio nawet 18°C – warunki w górach szybko się zmieniają. Tafle lodu, które jeszcze kilka dni temu były względnie stabilne, dziś stanowią śmiertelne zagrożenie. Służby ratunkowe i TPN apelują, by nie wchodzić na jeziora, ponieważ ich powierzchnia jest krucha i może się załamać pod ciężarem człowieka.
To ważne także z innego powodu – przypadkowe wejście na lód i wpadnięcie do wody może rozszerzyć problem zanieczyszczenia, prowadząc do jeszcze większego rozprzestrzenienia się odpadów w głębszych partiach jeziora.
Turystyka musi się zmienić
Wydarzenia takie jak to z Morskiego Oka pokazują, że turystyka w Tatrach potrzebuje głębokiej zmiany mentalności. Nie chodzi tylko o estetykę, ale o fundamentalną odpowiedzialność za przestrzeń, która jest dobrem wspólnym. Potrzebne są nie tylko ostrzejsze kary za zaśmiecanie (choć obecnie za wyrzucenie śmieci w TPN grozi mandat do 500 zł), ale przede wszystkim dalsza edukacja.
W mediach społecznościowych internauci nie kryją oburzenia. Pojawiają się komentarze: „Zachowanie niektórych ludzi to po prostu wstyd”, „To nie jest problem turystów, to problem braku wyobraźni i kultury”.
Czytaj też:
Były martwe przez 7 tysięcy lat. Przełomowe odkrycie z głębin BałtykuCzytaj też:
Tajemnicze odkrycie sprzed 3000 lat na plaży Bałtyku. Archeolodzy przecierają oczy ze zdumienia