Na pytanie, czy prezydent powinien podpisać dokument, 44 proc. respondentów odpowiedziało twierdząco, 45 proc. zaś – przecząco.
Polacy podzieleni w sprawie związków partnerskich
Temat związków partnerskich w kampanii prezydenckiej został całkowicie zmarginalizowany – zauważa Radio ZET. Stało się to nie bez przyczyny – badania pokazują, że opinie Polaków na ten temat są mocno spolaryzowane, a politycy, unikając jednoznacznych deklaracji, próbują nie zrażać do siebie żadnej grupy wyborców. Jednocześnie coraz wyraźniej widać, że poglądy społeczeństwa się zmieniają – i to niekoniecznie według linii partyjnych czy ideologicznych.
44 procent respondentów zapytanych o to, czy prezydent powinien podpisać ustawę o związkach partnerskich, odpowiedziało twierdząco (24 proc. – zdecydowanie tak, 21 proc. – raczej tak), natomiast 45 procent uznało, że prezydent nie powinien jej podpisywać (15 proc. – raczej nie, 30 proc. – zdecydowanie nie). Pozostałe 11 procent badanych nie miało w tej kwestii zdania lub uznało, że trudno powiedzieć.
Kobiety bardziej otwarte, mężczyźni częściej sceptyczni
Z analizy wyników sondażu wynika, że płeć istotnie wpływa na stanowisko w tej sprawie. Kobiety wykazują większe poparcie dla związków partnerskich – aż 49 proc. z nich chciałoby, aby przyszły prezydent podpisał stosowną ustawę (26 proc. – zdecydowanie tak, 23 proc. – raczej tak). W przypadku mężczyzn poparcie jest wyraźnie niższe i wynosi 39 proc. (21 proc. – zdecydowanie tak, 18 proc. – raczej tak).
Jednocześnie to właśnie mężczyźni częściej opowiadają się przeciwko legalizacji związków partnerskich. 51 proc. badanych mężczyzn zadeklarowało sprzeciw (14 proc. – raczej nie, 37 proc. – zdecydowanie nie), podczas gdy wśród kobiet ten odsetek wyniósł 39 proc. (15 proc. – raczej nie, 24 proc. – zdecydowanie nie).
Pokolenie Z mówi „tak”
Jedną z najbardziej wyraźnych tendencji widocznych w wynikach badania jest zależność między wiekiem a podejściem do związków partnerskich. Im młodszy respondent, tym większa szansa, że popiera takie rozwiązanie prawne.
W grupie wiekowej 18–24 lata aż 58 proc. ankietowanych chce, aby ustawa o związkach partnerskich została podpisana przez prezydenta (40 proc. – zdecydowanie tak, 18 proc. – raczej tak), a tylko 32 proc. jest przeciw.
Z wiekiem poparcie spada:
-
25–29 lat:
50 proc. za, 44 proc. przeciw,
-
30–39 lat:
42 proc. za, 50 proc. przeciw,
-
40–49 lat:
47 proc. za, 39 proc. przeciw,
-
50–59 lat:
38 proc. za, 53 proc. przeciw,
-
60+ lat:
42 proc. za, 46 proc. przeciw.
Z tego zestawienia jasno wynika, że najbardziej przychylni związkom partnerskim są ludzie młodzi, których poglądy są bardziej liberalne i zgodne z trendami dominującymi w krajach zachodnich.
Edukacja wpływa na postawy
Nie bez znaczenia pozostaje także poziom wykształcenia. Zdecydowanie największe poparcie dla ustawy o związkach partnerskich odnotowano wśród osób z wyższym wykształceniem – 58 proc. z nich opowiada się za jej podpisaniem (33 proc. – zdecydowanie tak, 25 proc. – raczej tak), a 34 proc. – jest przeciw.
Wśród osób z wykształceniem średnim (ukończone pomaturalne lub nieukończone wyższe) zdania są podzielone równo – 45 proc. za i 45 proc. – przeciw. Osoby z wykształceniem zawodowym lub niepełnym średnim w większości sprzeciwiają się ustawie (48 proc. – przeciw, 38 proc. – za). Największy sprzeciw występuje wśród respondentów z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym – aż 63 proc. nie chce, by prezydent podpisał ustawę o związkach partnerskich, a jedynie 26 proc. – jest za (po 13 proc. – zdecydowanie i raczej tak).
Kandydaci a opinia ich wyborców
Znaczące różnice pojawiają się także w zależności od preferencji politycznych. Wśród zwolenników Rafała Trzaskowskiego aż 81 proc. uważa, że ustawa o związkach partnerskich powinna zostać podpisana przez głowę państwa, a zaledwie 11 proc. – jest przeciw. Podobnie wygląda to u wyborców Szymona Hołowni – 67 proc. za, 30 proc. – przeciw.
Inaczej kształtują się wyniki wśród zwolenników Karola Nawrockiego – 82 proc. ankietowanych głosujących na niego nie chce, by prezydent podpisał ustawę, a tylko 12 proc. – jest za. W przypadku sympatyków Sławomira Mentzena 68 proc. opowiada się przeciwko legalizacji związków partnerskich, a 22 proc. – uważa, że ustawa powinna zostać podpisana.
Zróżnicowanie partyjne – czy partie są zgodne z wyborcami?
Równie istotne są opinie zwolenników konkretnych partii politycznych. Koalicja Obywatelska może liczyć na największe poparcie w tej kwestii – 83 proc. jej wyborców deklaruje, że prezydent powinien podpisać ustawę o związkach partnerskich. Wśród sympatyków Nowej Lewicy poparcie wynosi 80 proc., przy 14 proc. – przeciwników.
Wyborcy Trzeciej Drogi także częściej popierają niż odrzucają ideę legalizacji związków partnerskich – 57 proc. za, 33 proc. – przeciw.
Z kolei twardy sprzeciw dominuje wśród elektoratu Prawa i Sprawiedliwości (82 proc. – przeciw, 11 proc. – za) oraz Konfederacji (66 proc. – przeciw, 24 proc. – za). Co ciekawe, nawet w tych konserwatywnych ugrupowaniach znajduje się istotna grupa osób popierających związki partnerskie – co piąty lub co czwarty wyborca.
Warto przypomnieć, że w grudniu 2023 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że Polska, nie uznając związków jednopłciowych, narusza prawa człowieka. Premier Donald Tusk zapowiedział wtedy działania legislacyjne. Projekt ustawy o związkach partnerskich, który zakłada m.in. prawo do dziedziczenia, podatków i wspólnoty majątkowej (ale nie adopcję dzieci), został zaprezentowany przez minister ds. równości Katarzynę Kotulę w październiku 2024 roku.
Do dziś ustawa nie została uchwalona, a jej dalsze losy zależą od rozkładu sił politycznych i woli przyszłego prezydenta.
Czytaj też:Trzaskowski o prawie aborcyjnym i PiS. Pokusił się o osobiste wyznanie
Czytaj też:
Gwóźdź do trumny Nowej Lewicy. „Ta kadencja będzie ostatnim tchnieniem partii Czarzastego”