Łowca studentów szefem Wywiadu Wojskowego

Łowca studentów szefem Wywiadu Wojskowego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pozytywna rekomendacja komisji sejmowej dla generała Macieja Huni na szefa Wywiadu Wojskowego oznacza, że posłowie koalicji nie chcą wyjaśnić sprawy bezpodstawnego oskarżenia w 2005 r. o szpiegostwo Marcina Tylickiego asystenta szefa komisji ds. PKN Orlen Józefa Gruszki.
W 2005 r. generał Hunia był szefem kontrwywiadu, który oskarżył studenta, a zarazem asystenta posła Gruszki o to, że szpiegował na rzecz Rosjan. Sprawa okazała się kompromitacją kontrwywiadu oraz prokuratury, która zdecydowała się przedstawić studentowi akt oskarżenia. A jak wynika z wypowiedzi szefa ABW Andrzeja Barcikowskiego za zatrzymaniem studenta opowiadał się zdecydowanie właśnie generał Hunia.

Sędzia uniewinniając studenta stwierdziła, że jedynym dowodem jego rzekomej winy było... przyznanie się złożone przez Tylickiego po zatrzymaniu go przez ABW. Spektakularne zatrzymanie studenta odbyło się 3 marca 2005 r. na 5 dni przed tym jak zeznawać miał przed komisją prezydent Aleksander Kwaśniewski. Posłowie komisji śledczej postawili
wówczas zasadne pytanie: czy akcja kontrwywiadu miała na celu skompromitowanie komisji śledczej? Są poważne przesłanki, aby tak właśnie sądzić. Prokuratorem, który podpisał nakaz aresztowania Tylickiego był Zbigniew Ordanik (inni śledczy uważali, że materiał dowodowy jest zbyt słaby). Przypadkiem w 2002 r. Ordanik - zdaniem
komisji śledczej ds. PKN Orlen - sfałszował dokumenty, aby umorzyć sprawę kontraktu firmy J&S z PKN Orlen. 6 marca 2002 r. Prokuratura Okręgowa otrzymała z UOP materiały dotyczące kontraktu z J&S, który chciał podpisać ówczesny prezes Orlenu Andrzej Modrzejewski. Aby umorzyć sprawę przeciwko J&S, Ordanik poinformował prokuraturę apelacyjną, że nie ma nowych dowodów, a dokumenty z UOP wpisał do ewidencji, jako otrzymane 7 marca.

Działalność spółki J&S była jednym z głównych tematów prac komisji śledczej. Działania służb cywilnych związanych z tą spółką koordynował od sierpnia 2000 r. właśnie kontrwywiad kierowany przez generała Hunię. Przez dwa lata do końca 2001 r. niczego nie wykrył.

Czy  wszystkie te zbiegi okoliczności to przypadek? Czy naprawdę posłowie nie chcą wyjaśnić dziwnego działania kontrwywiadu?