Kampania prezydencka jest już na ostatniej prostej. Kandydaci mają za sobą ostatnią debatę w pełnym składzie. Tymczasem na kilka dni przed pierwszą turą głosowania Magdalena Biejat zaskoczyła swoją propozycją.
Magdalena Biejat chce zalegalizować prostytucję?
W rozmowie z RMF FM kandydatka Lewicy zadeklarowała, że jest zwolenniczką legalizacji prostytucji w pewnej jej formie. Polityczka przyznała, że bliski jej sercu jest model francuski. – Jest to taki model, w którym nie penalizuje się osób pracujących w prostytucji, ale ściga sutenerów, którzy czerpią z tego zyski – stwierdziła. – Uważam, że powinniśmy zalegalizować prostytucję w tym sensie, żeby osoby, które pracują w tej branży mogły liczyć na wsparcie państwa, a nie żeby wiązało się to ze ściganiem – tłumaczyła.
W opinii Magdaleny Biejat pod uwagę można wziąć także model skandynawski, w którym karane są osoby, które korzystają z usług prostytutek. – To jest model, na który też powinniśmy patrzeć. Przede wszystkim jednak trzeba zwrócić uwagę na fakt, że dyskusja w Europie o legalizacji prostytucji idzie dziś w złym kierunku. Coraz więcej osób uważa, że powinniśmy zalegalizować w pełni prostytucje, razem z sutenerstwem – oceniła kandydatka Lewicy.
Kandydatka Lewicy o legalizacji prostytucji
W dalszej części rozmowy z Tomaszem Terlikowskim Magdalena Biejat podkreśliła, że „prostytucja, niestety ze względu na swój charakter, jest bardzo mocno powiązana z przestępczością i przemocą”. – Tam, gdzie zalegalizowano sutenerstwo, ten problem się nie zmniejszył, tylko powiększył – powiedziała.
W opinii wicemarszałkini Senatu „powinno się zadbać przede wszystkim o bezpieczeństwo kobiet, które pracują w sexworkingu”. – Opodatkowanie tej branży nie jest głównym problemem, priorytetem jest stworzenie odpowiednich warunków do pracy – podsumowała.
Czytaj też:
Biejat w mocnych słowach o kampanii. „Nie będę się tego wstydzić”Czytaj też:
Kto wygrał debatę prezydencką? Ekspert stawia sprawę jasno. „Nie padło ani jedno zdanie...”