Magdalena Frindt, „Wprost”: Za nami ostatnia debata przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. Kto zyskał, kto stracił? Czy to wydarzenie może mieć jakikolwiek wpływ na wyniki, które poznamy w najbliższą niedzielę?
Politolog Rafał Chwedoruk, prof. UW: Ta debata była świetnym odzwierciedleniem tez o profesjonalizacji polskiej polityki i o tym, że ta profesjonalizacja, a co za tym idzie determinanty każdej debaty narzucane przez sztaby wyborcze, w istocie ograniczają perspektywę tego, aby takie wydarzenie mogło przynieść jakąś zmianę.
W tej debacie, w szczególności jeśli chodzi o głównych kandydatów i kandydatki, nie padło ani jedno zdanie, którego nie spodziewalibyśmy się usłyszeć przed jej rozpoczęciem. Jesteśmy zatem w dokładnie tym samym miejscu, w którym byliśmy chwilę wcześniej.
Występy Rafała Trzaskowskiego w debatach są nierówne. Jak tym razem poradził sobie lider sondaży?
Prowadzona przez prezydenta Warszawy narracja była wyraźnie ukierunkowana na drugą turę wyborów i odnosiła się do rywalizacji z Karolem Nawrockim. Można w tym kontekście mówić o personalizacji – nie tylko postrzegania rywalizacji dwóch głównych kandydatów w kategorii tradycyjnego konfliktu międzypartyjnego, ale także pewnego wyboru dotyczącego postaw i zachowań, które reprezentują.
Rafał Trzaskowski w czasie debaty unikał tematów, w których zaangażowanie w głębszą polemikę, mogłoby okazać się dla niego problematyczne. Jednocześnie zdarzyły mu się także punktowe odniesienia do konkretnych, wyszczególnionych grup, tak jak to było np. w nawiązaniu do języka śląskiego. Jak sądzę, sztabowcy zdawali sobie sprawę z tego, że w wyniku debaty Trzaskowski może nawet stracić na rzecz koalicjantów, ale najważniejsze, żeby nie zaostrzać sporu.
Jednym z tematów, które zdominowały debatę publiczną w ostatnim czasie, jest tzw. afera mieszkaniowa Karola Nawrockiego. Trzaskowski był jednym z tych, którzy poruszyli ten temat, a Nawrocki kontrował, wspominając o aferze reprywatyzacyjnej w Warszawie.
Karol Nawrocki „na dzień dobry” zderzył się z wiadomym problemem dotyczącym nieruchomości w Trójmieście. Sztab wyraźnie kazał mu obrać jedyną możliwą strategię, czyli postawić na hermetyzację i przedstawienie całej sprawy w kategorii intrygi służb specjalnych i dziennikarzy. Bo co innego można zrobić, próbując się bronić w tak trudnej sytuacji, gdzie pojawia się kandydat na prezydenta, starszy człowiek i atrakcyjne mieszkanie. To jest sytuacja zero-jedynkowa.
Końcowe wystąpienie Karola Nawrockiego było jednoznacznym sygnałem, że sztab kandydata popieranego przez PiS myśli nie tylko o tym, co wydarzy się w najbliższą niedzielę, ale także, co wydarzy się 1 czerwca, czyli w drugiej turze wyborów. Pojawiła się wzmianka o kwestiach migracyjnych i Zielonym Ładzie, a te tematy będą stanowiły pewne nośniki jego kampanii.
Jak wypadł Sławomir Mentzen?
W tym przypadku trzeba zwrócić uwagę na dwa wyzwania, przed którymi stoi kandydat Konfederacji. Z jednej strony pokazał bardzo konserwatywne oblicze, chociażby w kwestiach kulturowych. A z drugiej, kiedy został zapytany o akcję „piwo z Mentzenem”, zaprezentował młodzieżową stronę.
Pytanie brzmi, jak na dłuższą metę będzie można pogodzić jedno z drugim.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.