Od wielu miesięcy przy granicy polsko-białoruskiej trwa kryzys migracyjny wywołany przez Aleksandra Łukaszenkę i jego służby. – Te naciski na ataki na granicy Unii Europejskiej, szczególnie w stronę Polski, nie są przypadkowe. Chodzi o to, żeby Unia Europejska czuła się zagrożona i zajmowała się bezpieczeństwem wewnętrznym a nie Ukrainą – tłumaczył białoruski opozycjonista Paweł Łatuszka na łamach „Faktu”.
Migranci odpuszczają? Nowe dane z granicy polsko-białoruskiej
W sobotę 17 maja Jacek Dobrzyński przekazał najnowszy raport na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Rzecznik MSWiA poinformował, że 2024 roku w ciągu pierwszych czterech miesięcy funkcjonariusze polskich służb odnotowali 9376 prób nielegalnego przedostania się do Polski. Natomiast w tym roku od stycznia do kwietnia polska granica była forsowana blisko 3000 razy mniej.
Z danych MSWiA wynika, że „rok temu obrońcy naszej granicy mieli 80 proc. skuteczność w odpieraniu ataków migrantów, natomiast w tym roku jest to skuteczność blisko 100 procentowa”.
– Przez całą dobę tysiące polskich żołnierzy, strażników granicznych i policjantów narażając własne życie dba o nasze bezpieczeństwo. Dzięki ich poświęceniu i determinacji Polacy są bezpieczni, bezpieczna jest Polska i Unia Europejska – podkreślił Jacek Dobrzyński.
SG podała nowe dane z granicy z Białorusią
W ostatnim raporcie Straż Graniczna informowała, że 15 maja na pograniczu zauważono prawie 140 cudzoziemców, którzy próbowali się nielegalnie dostać do Polski. Na granicy polsko-białoruskiej ponownie doszło do ataków – polskie patrole zostały obrzucone kamieniami, uszkodzony został również pojazd należący do Straży Granicznej.
We wcześniejszych dniach odnotowano odpowiednio 90 oraz 65 prób sforsowania polskiej granicy bez wymaganych dokumentów.
Czytaj też:
Burza w niemieckich mediach. To reakcja na słowa z PolskiCzytaj też:
Pomagali migrantom przy granicy polsko-białoruskiej. Zwrot w procesie aktywistów