Działacze Platformy Obywatelskiej zauważyli pojawiające się w sieci podejrzane „deklaracje”. To gotowe formularze, z których wynika, że osoba podpisująca się pod dokumentem przyjmuje we własnym domu, karmi, ubiera i daje kieszonkowe migrantom. Mowa o kwocie 8 tys. zł i od 1 do 10 migrantów.
Deklaracje o przyjmowaniu migrantów. To dezinformacja
Radio Kraków o takich ulotkach donosiło jeszcze przed pierwszą turą wyborów prezydenckich, 16 maja. Miały pojawić się w Niepołomicach i Myślenicach. Redakcja Konkret24 znalazła wpisy w sieci na ten temat nawet z 14 maja. Ich autorem był wiceprzewodniczący klubu radnych PiS w Radzie Miasta Gdańsk.
Konkret24 zwraca uwagę na treść ulotek, która pokrywa się z narracją przeciwników paktu migracyjnego. Zwraca uwagę także kwota 8 tys. zł, odpowiadająca popularnym przekazom dezinformacyjnym o rzekomych 5, 8 czy nawet 10 tysiącach „kieszonkowego” dla uchodźców.
Radny KO oskarża PiS o prowokację
Akcja dość jednoznacznie wydaje się być wymierzona w Koalicję Obywatelską, której logiem posłużyli się twórcy ulotek. Ma sugerować, że ta siła polityczna jest za przyjmowaniem uchodźców, które z kolei okaże się kosztowne dla obywateli.
„W Krakowie i Małopolsce masowo pojawiają się takie kłamliwe ulotki! PiS i Nawrocki robią wszystko, by wprowadzić Polaków w błąd i ostatecznie oszukać Małopolan przed drugą turą” – oskarżał Krzysztof Marcinkiewicz, dyrektor biura małopolskiej PO. Jak zapewniał radny, to nie jego partia jest autorem „deklaracji”.
– Teraz nie ma dnia, żebyśmy nie odebrali telefonów od naszych sympatyków z informacjami, gdzie te ulotki się pojawiły. Po wyborach to już jest na masową skalę. Mamy informacje z poszczególnych dzielnic Krakowa, że ulotki walają się gdzieś po ulicach, są za wycieraczkami samochodów. Otrzymujemy też sygnały z Wielkopolski i Mazowsza – mówił Marcinkiewicz.
twitterCzytaj też:
Tusk może zaszkodzić Trzaskowskiemu? Polacy nie mają wątpliwościCzytaj też:
Nawet ponad 4 tys. zł dodatku do pensji za niepełnosprawność