Punktem wyjścia dla wszczęcia czynności przez ABW było zawiadomienie złożone przez posła Koalicji Obywatelskiej Romana Giertycha. Jak poinformowano, dokument wpłynął do agencji w czwartek i dotyczył używania nieautoryzowanej aplikacji przez członków obwodowych komisji wyborczych.
Aplikacja ta miała służyć do rzekomej weryfikacji zaświadczeń umożliwiających głosowanie poza miejscem zamieszkania — dokumentów wydawanych przez urzędy gmin dla osób, które planowały głosować w innym obwodzie niż ten właściwy dla ich stałego miejsca zameldowania.
W piątek rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński przekazał oficjalne stanowisko agencji: „ABW wdrożyła stosowne i przewidziane prawem czynności w celu gruntownej weryfikacji i wyjaśnienia zgłoszonych informacji”.
Policja bada dwa przypadki: Szczecin i Bytom
Równolegle działania podjęła policja. Informację o tym, że w ostatnich dniach przyjęto dwa zawiadomienia w sprawie możliwego popełnienia przestępstwa, przekazał publicznie minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.
„Policja przyjęła w mijającym tygodniu 2 zawiadomienia o przestępstwach w związku z używaniem przez członków obwodowych komisji wyborczych aplikacji umożliwiającej rzekomą weryfikację zaświadczeń o prawie do głosowania poza miejscem zamieszkania i podjęła stosowne działania. Dotyczy to Szczecina i Bytomia” — napisał na platformie X.
Dodał również, że „Policja podjęła stosowne działania”, jednak na tym etapie nie ujawniono szczegółów dotyczących rodzaju tych czynności, liczby osób objętych postępowaniem ani tego, jakie dokładnie aplikacje miały być używane i przez kogo.
Rzekoma weryfikacja a prawo wyborcze
Weryfikacja zaświadczeń o prawie do głosowania jest ściśle uregulowana przez prawo wyborcze. Członkowie komisji wyborczych mają obowiązek sprawdzać autentyczność dokumentów na podstawie danych udostępnianych przez Państwową Komisję Wyborczą i spisy wyborców. Jakiekolwiek zewnętrzne aplikacje — niezależne od oficjalnych systemów — nie są dopuszczone do użytku w trakcie pracy komisji.
Z tego powodu doniesienia o tym, że w niektórych komisjach doszło do prób weryfikacji dokumentów za pomocą nieznanych aplikacji, wywołały poruszenie. Pojawiają się pytania: kto stworzył takie narzędzie, jak działało i czy rzeczywiście mogło wpływać na ocenę ważności zaświadczeń.
Kolejne kroki służb
Na razie nie wiadomo, jak długo potrwają działania prowadzone przez ABW ani jakie mogą być ich efekty. Można jednak zakładać, że jeśli potwierdzą się informacje o korzystaniu z nieautoryzowanych narzędzi, sprawa zostanie przekazana do prokuratury. W grę wchodzą bowiem potencjalne przestępstwa związane z fałszowaniem dokumentacji wyborczej lub nieuprawnionym przetwarzaniem danych osobowych.
Działania policji w Szczecinie i Bytomiu mogą doprowadzić do: przesłuchań członków komisji, zabezpieczenia urządzeń elektronicznych, ustalenia, w jaki sposób doszło do wykorzystania wspomnianych aplikacji.
Do tej pory jednak brak jest informacji o postawieniu komukolwiek zarzutów.
Czytaj też:
Co z ochroną Karola Nawrockiego? Siemoniak komentujeCzytaj też:
PiS składa zawiadomienie do prokuratury na Tuska. „W naszej ocenie popełnił przestępstwo”