Stracił brata w strzelaninie w Starej Wsi. Wstrząsająca relacja

Stracił brata w strzelaninie w Starej Wsi. Wstrząsająca relacja

Obława za Tadeuszem Dudą
Obława za Tadeuszem Dudą Źródło: PAP / Grzegorz Momot
Nie milkną echa tragedii w Starej Wsi. Dziennikarze „Uwagi!” TVN dotarli do jednego z członków rodziny Tadeusza Dudy, który był świadkiem strzelaniny.

26-letnia Justyna i jej 31-letni mąż Zbigniew zginęli w wyniku obrażeń odniesionych po tym, jak strzelił do nich ojciec kobiety. Tadeusz Duda postrzelił także swoją teściową. 72-latka w ciężkim stanie trafiła do szpitala a lekarze walczą o jej życie. W momencie ataku w domu było roczne dziecko pary, które szczęśliwie nie odniosło żadnych obrażeń.

Tadeusz Duda strzelał do członków rodziny. Wstrząsająca relacja świadka

Świadkiem tragedii był brat zmarłego mężczyzny. – Miałem w pokoju opuszczone rolety, patrzyłem na zewnątrz tylko przez szparę. Widziałem, jak on przeładowuje broń, po czym wsadził kolejny nabój i oddał kolejny strzał. Strzelał do brata, który uciekał, ale go nie trafił – relacjonował pan Dariusz w rozmowie z „Uwagą!” TVN.

– Gdy poszedł za dom pomyślałem, że może iść po moją bratową. Zbiegłem więc na dół, słyszałem dźwięk zbicia okna, prawdopodobnie zbił je kolbą. Po czym oddał strzał, ale zauważył, że bratowa biegnie na drugą stronę, więc przeszedł dom od drugiej strony, wybił okno i w tym momencie prawdopodobnie postrzelił ją w ramię – dodawał.

Chwilę później 26-latka zaczęła biec w kierunku brata swojego męża. – Biegła do mnie, zdążyłem przechwycić dziecko, ale bratowa upadła mi pod nogami. Zobaczyłem, że dziecko jest całe, jedyne co, to miało krew na nodze – przyznał pan Dariusz.

Chwilę później mężczyzna dostrzegł, że jego brat ma ranę postrzałową głowy. – Podleciałem sprawdzić puls, widząc ranę postrzałową w ucho widziałem, że reanimacja raczej nie ma sensu – powiedział.

Obława za Tadeuszem Dudą. W przeszłości znęcał się nad rodziną

Aktualnie za Tadeuszem Dudą jest prowadzona obława, w której bierze udział kilkuset funkcjonariuszy, pomaga również wojsko. Śledczy na razie nie ujawniają, co mogło kierować mężczyzną.

Wiadomo jedynie, że 57-latek był dobrze znany policji, ponieważ miał orzeczony zakaz zbliżania się do bliskich w związku z oskarżeniami o stosowanie przemocy domowej. Dzień przed tragedią przedstawiono mu zarzuty kierowania gróźb wobec teściowej i znęcania się fizycznego i psychicznego nad żoną.

– Tadek zawsze wojował. Przyczepiał się do czegoś. Oni próbowali unikać konfliktów, ale on sam je tworzył. Któregoś razu wszedł do domu rodzinnego z kanistrem i powiedział: nie znacie dnia ani godziny, jak was spalę – opowiadał brat zamordowanego 31-latka.

– Coś było z nim nie tak. On dwa tygodnie był normalny, można było z nim pogadać, a bywało, że przez tydzień mu się coś odkleiło i wojował. Ale zawsze, jak się mówiło, że zadzwoni się po policję, to się uciszał. A widocznie to narastało – ocenił.

Czytaj też:
Obława za Tadeuszem Dudą. Makabryczne odkrycie w jego domu
Czytaj też:
Szokujące ustalenia ws. Tadeusza Dudy. Ofiar mogło być więcej

Źródło: Uwaga! TVN