Nie milkną echa tragedii, do której doszło w Starej Wsi koło Limanowej w Małopolsce. Z ustaleń Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu wynika, że Tadeusz Duda miał najpierw oddać strzał w kierunku teściowej, a następnie udać się do miejsca zamieszkania swojej córki.
– Tam najpierw oddał strzał w kierunku swojego zięcia, a potem córki. Osoby te poniosły śmierć na miejscu– przekazała rzeczniczka prokuratury Justyna Rataj-Mykietyn. W momencie ataku w domu przebywało także roczne dziecko pary, jednak z komunikatów prokuratury wynika, że dziewczynka nie została poszkodowana.
Dlaczego Tadeusz Duda strzelał do członków rodziny?
Motywacja 57-latka pozostaje na razie nieznana. Według wstępnych ustaleń, potencjalny sprawca miał się od lat znęcać nad rodziną. Jego córka miała namawiać swoją matkę do rozwodu a Tadeusz Duda miał obwiniać ją o rozstanie, a także obawiać się, że straci swój dom.
Rzeczniczka Komendanta Głównego Policji Katarzyna Nowak przyznała, że dzień przed tym, gdy w Starej Wsi rozegrały się tragiczne wydarzenia, poszukiwany Tadeusz Duda zapoznał się z aktami prowadzonego przeciwko niemu postępowania. Mężczyzna w przeszłości usłyszał zarzuty znęcania się nad osobami najbliższymi, miał orzeczony sądowy zakaz zbliżania się do nich na odległość mniejszą niż 50.
Szokujące ustalenia ws. Tadeusza Dudy. Ofiar mogło być więcej
Z ustaleń „Faktu” wnika, że ofiar mogło być więcej. Zanim 57-latek postrzelił 72-letnią kobietę, miał również celować do swojego teścia. To właśnie jego miał jako pierwszego spotkać po drodze. Między mężczyznami miało dojść do wymiany zdań, jednak śledczy na razie nie ustalili dokładnego przebiegu rozmowy. Ostatecznie Tadeusz Duda nie oddał strzału i udał się do domu teściowej.
Czytaj też:
Tadeusz Duda poszukiwany. Pilny apel policjiCzytaj też:
Obława za Tadeuszem Dudą. Ekspert nie zostawia złudzeń
