Iwona Główczyńska – mama zaginionej – od lat rozmawia z mediami o trudnej dla niej sprawie, do której doszło blisko 15 lat temu. Jej córka miałaby dziś 34 lata.
W rozmowie z „Faktem” kobieta zwróciła się do sprawcy. – To jest kwestia czasu, że policja dojdzie prawdy i udowodni tobie winę, więc lepiej ujawnij się jak najszybciej. Ja po prostu chcę odzyskać swoje dziecko albo chociaż 1 listopada [w Dzień Wszystkich Świętych – przyp. red.] móc porozmawiać ze swoją córką i zapalić jej znicz, pomodlić się – zaznaczyła.
Tajemnicze zaginięcie w Sopocie. Nikt nie wie, co stało się z Iwoną Wieczorek. Minęło blisko 15 lat
Nie wiadomo, kto jest odpowiedzialny za zaginięcie 19-latki, która feralnego dnia opuściła jeden z klubów nocnych w Sopocie, ale nie dotarła do domu. Mikołaj Podolski – dziennikarz śledczy – w rozmowie z Onetem wskazał, że w 2015 r. był wzywany przez służby ws. zaginięcia Wieczorek. – To było strasznie trudne, wielogodzinne przesłuchanie. Mogę ujawnić, że wówczas wątek policyjny dla śledczych z zespołu komendy wojewódzkiej był bardzo mocno brany pod uwagę. Oni naprawdę poważnie brali pod uwagę, że ktoś z policji mógł maczać palce w tym zaginięciu – mówi, co oznacza, że nawet mundurowi teoretycznie mogliby być zamieszani w tę sprawę, choć – jak wspomniał później sam, w dalszej części wywiadu – nie ma na to dowodów. – Natomiast są potwierdzone dowody na szereg kosmicznych błędów policji – wskazał.
Główczyńska w rozmowie z „Faktem” podkreśliła, że chce dziś jedynie wiedzieć, co stało się w 2010 r. i gdzie jest jej córka. Zwróciła się też do sprawcy, by – jeśli zrobił krzywdę jej córce – to przynajmniej niech „anonimowo wskaże miejsce ukrycia ciała”.
Poinformowała też, że jest na bieżąco z działaniami, które podejmuje policja i prokuratura. Służby „dalej pracują”. – A cisza jest tylko na plus dla mojej sprawy – zakończyła.
Czytaj też:
Szukała jej cała Polska. Dziennikarz o zaginięciu Iwony Wieczorek: Mam wytypowane trzy osobyCzytaj też:
Zaginięcie Beaty Klimek. Znana detektyw zabrała głos
