Rzecznik prasowa warszawskiego metra Anna Bartoń potwierdziła, że do wypadku doszło na stacji Księcia Janusza. „Na stacji metra linii M2 Księcia Janusza doszło do zdarzenia z udziałem pasażera” – poinformowała. Ze względu na charakter incydentu służby natychmiast zareagowały, a cały obszar został zabezpieczony. Obecnie brak oficjalnych informacji o stanie poszkodowanego i szczegółach zdarzenia, ale wyłączone z użytkowania torowiska wymusiły wdrożenie awaryjnych rozwiązań komunikacyjnych.
Komunikacja zastępcza i objazdy
W związku z incydentem całkowicie wstrzymano ruch metra na trasie od Ronda Daszyńskiego do Bemowa. „Stacje metra od Ronda Daszyńskiego do Bemowa nie kursują, na tym obszarze będzie działała komunikacja zastępcza” – przekazała Anna Bartoń. Informację tę potwierdził także stołeczny operator komunikacji miejskiej.
Warszawski Transport Publiczny ogłosił oficjalnie, że zamknięte dla pasażerów pozostają cztery stacje: Bemowo, Księcia Janusza, Młynów oraz Płocka. Aby zapewnić dojazd w tej części Warszawy, uruchomiono specjalną autobusową linię za metro. Jak podano w komunikacie WTP, „trwa uruchamianie autobusowej linii za metro na trasie: os. Górczewska – Górczewska – Płocka – Wolska – Kasprzaka – rondo Daszyńskiego”. Pasażerowie są również zachęcani do korzystania z alternatywnych środków transportu. „Prosimy o korzystanie z tramwajowej komunikacji naziemnej linii 10 i 11” – zaznaczono.
Problemy na linii M1
Choć dzisiejszy wypadek dotyczy wyłącznie drugiej linii metra, warto wspomnieć, że kłopoty komunikacyjne dotyczą także starszej nitki – M1. Wciąż nieczynna pozostaje stacja Racławicka, która została wyłączona z użytku po pożarze podstacji energetycznej, do którego doszło 1 lipca.
Pociągi metra linii M1 przejeżdżają przez tę stację bez zatrzymywania się, a podróżni muszą korzystać z komunikacji naziemnej. „Dojazd do wyłączonej stacji zapewniają autobusy linii 174, kursujące wzdłuż al. Niepodległości” – poinformował WTP.
Czytaj też:
Potężny blackout w Czechach. Ludzie utknęli w windachCzytaj też:
Awaria w polskim parku rozrywki. Zawiśli kilkadziesiąt metrów nad ziemią
