Andrzej Duda wielokrotnie powtarzał, że ma dobre relacje z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem – To jest kohabitacja, bo to jest inny obóz polityczny, ale jeśli chodzi o szefa MON, to myślę, że ta współpraca układa się bardzo przyzwoicie – stwierdził prezydent.
– To facet, z którym można rozmawiać, człowiek dialogu, z którym można usiąść do stołu. W ważnych sprawa umieliśmy do tej pory znaleźć porozumienie – dodawał w rozmowie z Kanałem Zero.
Kosiniak-Kamysz ciepło o Dudzie
Krzysztof Stanowski postanowił zapytać Władysława Kosiniaka-Kamysza, czy on również ma tak dobre zdanie o głowie państwa. W ocenie prezentera, jest to dość zaskakujące z uwagi na mocne podziały polityczne w naszym kraju i napięte relacje między politykami koalicji rządzącej i opozycji.
W odpowiedzi szef PSL pokusił się o nietypowe wyznanie. Jak się okazuje, Władysław Kosiniak-Kamysz i Andrzej Duda chodzili do tej samej szkoły - II Liceum Ogólnokształcącego im. Króla Jana III Sobieskiego w Krakowie. Politycy nie spotkali się jednak na szkolnych korytarzach, ponieważ dzieli ich różnica wieku. – Znamy się od lat. Myślę, że mamy do siebie wzajemny szacunek – podkreślił lider PSL.
Minister obrony narodowej dodał, że „w jego opinii nikt inny w tym rządzie nie byłby w stanie zagwarantować takiej współpracy z prezydentem jak on przez ostatnie 18 miesięcy”.
Kosiniak-Kamysz zaskoczył. Tak poznał Agatę Dudę
Jak się okazuje, w czasach młodości szef MON miał także styczność z Agatą Kornhauser-Dudą. – Pierwsza dama była nauczycielką, jak ja byłem uczniem. Bardzo ją dobrze z tych czasów pamiętam. Była naszą panią profesor w liceum – przyznał polityk.
Zaznaczył jednak, że żona Andrzeja Dudy nie uczyła jego klasy, tylko równoległe.
Czytaj też:
Tusk wymownie o meczu Świątek. Wystarczyło jedno zdanie
Czytaj też:
Sensacja w nowym sondażu. Polacy wymownie o Tusku
