Szef MON nie przebierał w słowach. „Polska została zaatakowana”

Szef MON nie przebierał w słowach. „Polska została zaatakowana”

Władysław Kosiniak-Kamysz
Władysław Kosiniak-Kamysz Źródło: Shutterstock / KSikorski
Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że Polska padła ofiarą wojny hybrydowej. Szef MON wyjaśnił, co w tej sytuacji mogą zrobić obywatele.

Władysław Kosiniak-Kamysz w rozmowie z Polsat News stwierdził wprost, że „jesteśmy aktualnie na wojnie hybrydowej a Polska została zaatakowana”. Szef MON zaznaczył, że przejawami tej wojny są m.in. dezinformacja oraz akty dywersji.

Szef MON: Największa operacja wojskowa po II WŚ

Według wicepremiera „jest to największa operacja wojskowa po II wojnie światowej na terenie naszego kraju”. – Na pewno większa niż Irak i Afganistan. Wiele udało się zrobić, ale ogromnym wysiłkiem i kosztem. 11 tys. żołnierzy i funkcjonariuszy na wschodniej granicy, kolejnych kilka tysięcy na zachodniej – wyjaśniał.

W ocenie wicepremiera „trudno jest wskazać konkretną datę wybuchu tej wojny hybrydowej”. – Na pewno atak na granicę z Białorusią, czyli stworzenie całego mechanizmu migracyjnego w nienaturalnym miejscu to był jakiś wstępny element – stwierdził. – Zrobiła to Białoruś na polecenie Federacji Rosyjskiej. To 2021 rok jeszcze przed wybuchem pełnoskalowego konfliktu w Ukrainie – dodawał.

Kosiniak-Kamysz o aktach dywersji

Według Władysława Kosiniaka-Kamysza sporą rolę w kwestii wojny hybrydowej odgrywa dezinformacja. – To, co dzieje się na Bałtyku: zakłócenia GPS, flota cieni, akty dywersji i sabotażu. Także pożar hali handlowej przy ulicy Marywilskiej w Warszawie – wyliczał polityk.

Minister obrony narodowej przyznał, że „na terenie naszego kraju pojawiają się osoby, które działają na rzecz obcego państwa”. – To jest zdrada. Służenie innym państwom jest zdradą ojczyzny, za to grozi poważna kara. Ten ogień wojny hybrydowej jest mocniejszy niż trzy lata temu – tłumaczył szef PSL.

Zapytany o to, w jaki sposób obywatele mogą rozróżniać akty dywersji od zwykłych wypadków, Władysław Kosiniak-Kamysz odparł, że „najważniejsza jest szybka weryfikacja źródeł oraz śledzenie oficjalnych komunikatów”.

– Każdy pożar jest sprawdzany, bo każdy wymaga wyjaśnienia przyczyn. Szczególnie te, które są masowe: od razu jest zainteresowanie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i innych służb – zapewnił szef PSL.

Czytaj też:
Awans w rządzie to nie wszystko. Sikorski na drodze do nowej roli w KO
Czytaj też:
Trump wspomniał o Nawrockim. Wystarczyło jedno zdanie

Źródło: Polsat News