Powstanie Warszawskie należy do najważniejszych dat w polskiej historii. Mieszkańcy stolicy, mimo ogromnego braku w uzbrojeniu, przez 63 dni heroicznie bronili swojego miasta przed hitlerowskim okupantem.
Według danych historyków, w czasie dwóch miesięcy śmierć poniosło lub zaginęło blisko 16 tys. żołnierzy. Ponad 20 tys. zostało rannych a 15 tys. wzięto do niewoli.
Powstańczy zryw – o czym nie wszyscy pamiętają – nie dotykał tylko jego bezpośrednich uczestników, ale był ogromnym dramatem dla ludności cywilnej okupowanej Warszawy. Z rąk nazistów miało zginąć od 150 do 200 tys. osób.
Powstanie Warszawskie. Godzina „W” – co oznacza?
Każdego roku Warszawa symbolicznie obchodzi Godzinę „W”, aby oddać hołd swoim bohaterom. Litera „W” w tym kontekście jest najczęściej interpretowana jako skrót od słowa wybuch lub wystąpienie.
1 sierpnia o godzinie 17:00 w stolicy rozlegają się syreny a mieszkańcy zatrzymują się, aby przez minutę w ciszy upamiętnić Powstańców. Pod pomnikiem Gloria Victis na cmentarzu Wojskowym na Powązkach odbywają się uroczystości z udziałem najważniejszych władz państwowych.
Godzina „W” mogła być znacznie wcześniej
Z historycznych przekazów wynika, że początkowo Godzina „W” była planowana na wczesne godziny poranne. Ostatecznie jednak Komenda Główna Armii Krajowej postanowiła opóźnić moment rozpoczęcia zrywu.
Komendant okręgu warszawskiego Antoni Chruściel ps. »Monter« tłumaczył decyzję m.in. tym, że popołudniu ruch uliczny był bardziej wzmożony przez co Powstańcom łatwiej było się wmieszać w tłum i tym samym nie wzbudzać podejrzeń u niemieckich okupantów.
Informacja o rozpoczęciu zrywu nie dotarła na czas do wszystkich dowódców. W związku z tym mobilizacja o Godzinie „W” osiągnęła zaledwie 50 proc. oddziałów powstańczych w skali całego miasta. Nieco więcej osób stanęło do walk w Śródmieściu, natomiast w dzielnicach bardziej odległych jak Praga czy Wola było to niespełna 40 proc.
Powstanie Warszawskie. Walki rozpoczęły się przed Godziną „W”
Co więcej, nie wszyscy Powstańcy zastosowali się do decyzji dowództwa AK. Według historyków w dziewięciu punktach rozsianych po całej stolicy miały mieć miejsce oznaki niesubordynacji.
Do pierwszych starć zbrojnych doszło już około godziny 14 na Żoliborzu. W rejonie ulicy Krasińskiego drużyna Zdzisława Sierpińskiego ps. Świda wpadła na niemiecki patrol.
– Od strony Powązek nadjechał samochód z niemieckimi żołnierzami. Był taki moment, że uważnie obserwowaliśmy się wzajemnie i widać było, że Niemcy robią jakiś rachunek zysków i strat – wspominał Zdzisław Sierpiński w 1981 roku na antenie Polskiego Radia.
– Zastanawiali się, czy atakować, czy udać, że nie zwracają uwagi na kilkunastu ludzi w butach z cholewami, którzy pomimo gorącego dnia mieli na sobie płaszcze, pod którymi rzecz jasna ukryta była broń. W końcu zdecydowali i rozpoczęła się walka – dodawał.
W efekcie strać hitlerowcy wzmocnili kontrole zarówno w okolicach Dworca Gdańskiego, jak i na wszystkich skrzyżowaniach na Żoliborzu.
Powstanie Warszawskie rozpoczęło się jeszcze przed Godziną „W”
Około 15:30 grupa powstańców z IV Batalionu OW PPS im. Jarosława Dąbrowskiego i Socjalistycznej Organizacji Bojowej została zaskoczona przez patrole hitlerowców. W czasie walk – jeszcze przed oficjalnym wybuchem Powstania – zginął Włodzimierz Kaczanowski, dowódca SOB.
Pół godziny później jeden z oddziałów powstańczych starł się w rejonie skrzyżowania ulic Markowskiej i Ząbkowskiej z patrolem Schutzpolizei. Przed godziną 17 walki rozpoczęły się również przed fabryką Kamlera na Woli, gdzie przebywała m.in. grupa dowódców Powstania.
Do walk zaangażowany był także oddział Stanisława Lechmirowicza ps. Czart. – Było jakoś za kwadrans piąta, gdy doszły od nas słuchy, że zginęły dwie sanitariuszki – Dorota i Danusia. Na barykadzie szalał już ogień karabinów maszynowych – relacjonował.
Bartoszewski: Powstanie Warszawskie wywołało euforię
Równo o 16:30 generał Reiner Stahel ogłosił alarm dla garnizonu warszawskiego. To jednak nie zniechęciło Powstańców.
Władysław Bartoszewski wspominał po latach, że powstańczy zryw wywołał początkowo ogromną euforię u mieszkańców stolicy, którzy byli mocno doświadczeni hitlerowską okupacją.
– Co uderzyło mnie najbardziej, to spontaniczna, natychmiastowa, gwałtowna reakcja ludności, która nie bacząc na świszczące kule, wyległa na ulice, ciesząc się, śmiejąc, płacząc i wiwatując. Entuzjazm ogarniał ulicę i potęgował się z minuty na minutę. Od razu zaczęto wznosić barykady – wyliczał »Teofil« w rozmowie z Polskim Radiem.
Powstanie Warszawskie. Jak wyglądał pierwszy dzień?
Pierwsze ataki ze strony Powstańców nie przyniosły wielkich sukcesów. Walczącym o wyzwolenie Warszawy nie udało się m.in. odbić z rąk okupantów m.in. Pałacu Saskiego, Cytadeli ani lotniska Okęcie oraz żadnego z dworców.
Niepowodzeniem zakończyły się również ataki na siedzibę Gestapo w alei Szucha oraz na Komendę Policji przy Krakowskim Przedmieściu czy tzw. dużą Pastę przy Zielnej, gdzie znajdowała się centrala telefoniczna.
Powstańcom udało się natomiast opanować najwyższy budynek w ówczesnej Warszawie – gmach Prudentialu przy ulicy Napoleona, a także budynek ratusza przy placu Teatralnym, elektrownię na Powiślu czy magazyny żywności na Stawkach.
Czytaj też:
70 mniej znanych atrakcji Warszawy. Tak turyści odkryją jej perełkiCzytaj też:
Powstanie Warszawskie zabrało im młodość. „Koledzy umierali mi na rękach”
