Idzie erozja władzy. „Każdy byle nie z KO”

Idzie erozja władzy. „Każdy byle nie z KO”

Donald Tusk, Andrzej Domański
Donald Tusk, Andrzej Domański Źródło: PAP / Paweł Supernak
Koalicja Obywatelska straciła prezydenta Zabrza. Niby to nic takiego – zostało utracone jedno z wielu miast na Śląsku i to wcale nie największe. Ale Zabrze jest widomym dowodem na to, że świat antyrządowy jest większy od prorządowego. – W KO to wiedzą i są przekonani, że jeżeli nie zdarzy się cud, to za dwa lata nie będą rządzić w kraju – mówi polityk obozu władzy.

W Zabrzu doszło do tego samego zjawiska, co w całej Polsce w wyborach prezydenckich – zadziałało hasło: każdy byle nie przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej. I ono przesądziło o sukcesie obecnego prezydenta, Kamila Żbikowskiego, kandydata bezpartyjnego. Pokonał kandydatkę KO, Ewę Weber. Do wcześniejszych wyborów doszło po odwołaniu w referendum prezydentki Zabrza Agnieszki Rupniewskiej, popieranej w 2024 roku przez Koalicję Obywatelską.

– Już sam ten fakt, że doszło do odwołania Rupniewskiej w referendum był klęską KO, a to, że w kolejnych wyborach został wybrany kandydat, który startował przeciwko Koalicji Obywatelskiej jeszcze tę klęskę podbiło. Symbolicznie to jest bardzo istotny sygnał – mówi w rozmowie z Wprost polityk związany z obozem rządzącym.

Artykuł został opublikowany w 35/2025 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.