„Długo znosiłam łgarstwa i nagonkę na moją rodzinę. Szkoda czasu na hejterów i pozwy. Ale piętnowanie 14-latka??! Podłe. Mało wam dzieci zaszczutych wskutek polowania na ich rodziców? Spotykamy się w sądzie. Na początek Stanowski i Mazurek. I nie tylko oni” – napisała w niedziele w mediach społecznościowych Dorota Wysocka-Schnepf.
„My, dorośli uodporniliśmy się na ataki. Ale cierpię, gdy mój synek drży, chce uciekać z Polski, boi się tu żyć. Patostreamerzy muszą za to przeprosić. I zapłacić. Niech zaboli. Choć strat moralnych to nie wyrówna. Ale może coś zrozumieją?” – dodała dziennikarka.
„Babo, jedyne co napisałem albo powiedziałem o twoim synu, to że ma imię po dziadku (informacja z wikipedii). Ja mu imienia nie dawałem, więc ewentualne pretensje możesz mieć do siebie” – skomentował Krzysztof Stanowski.
Sprawa Doroty Wysockiej-Schnepf i Krzysztofa Stanowskiego. O co poszło?
„Widzę, że jest oburzenie, bo napisałem słowo ‘babo’. Rzeczywiście musiałem się hamować, bo słowo ‘babo’ to najłagodniejsze określenie jakie przyszło mi do głowy wobec osoby, która próbuje mnie wmanewrować w rzekome hejtowanie dziecka. I to jest prawdziwe obrzydlistwo – pomawiać kogoś o hejtowanie dziecka i grać tym dzieckiem dla odreagowania własnych traum” – wyjaśniał założyciel Kanału Zero.
Stanowski ujawnił też pismo Wysockiej-Schnepf, którą po raz kolejny nazwał „arcykapłanką propagandy”. Ocenił, że dziennikarka ucieka się w nim do kłamstw. W pozwie podkreślono, że założyciel Kanału Zero miał swoimi wypowiedziami sprawić, że syn dziennikarki „wyraża obawę przed powrotem do Polski w związku z lękiem przed dalszymi szykanami, stygmatyzacją bądź wykluczeniem ze strony rówieśników”, przez co „zmuszony został do kontynuowania nauki poza granicami kraju”.
Wysocka-Schnepf domaga się od Stanowskiego „zadośćuczynienia pieniężnego w kwocie odpowiadającej kosztom rocznego kursu edukacji za granicą jej syna, które wynoszą około 100 000 zł”. W piśmie przypomniano również o słowach założyciela Kanału Zero z debaty prezydenckiej z maja 2025 r.
Założyciel Kanału Zero: Od dawna uwieram cały ten pseudodziennikarski salon
Stanowski nagrał też film. W jego zapowiedzi stwierdził, że za wpisem dziennikarki „w rzeczywistości kryje się lament, że nazywa ją propagandystką i nie wzdycha do teścia-zbrodniarza”. – Od dawna uwieram cały ten pseudodziennikarski salon i padam ofiarą kłamstw, insynuacji i pomówień, ale jak dotąd nikt nigdy nie zagrał tak niską kartą – własnego dziecka – powiedział na wstępie założyciel Kanału Zero.
Stanowski kilka słów poświęcił swoim krytykom – Romanowi Giertychowi i Radosławowi Sikorskiemu. Wspomniał też o Katarzynie Lubnauer i Bartoszu Arłukowiczu. Założyciel Kanału Zero wspomniał, że film, który wywołał taką burzę nagrał w połowie maja i do września nikt go nie zauważył. – Kobieto, czy ty jesteś normalna? – zapytał Stanowski w odniesieniu do pisma prawnika Wysockiej-Schnepf. Założyciel Kanału Zero podkreślił, że syn dziennikarki nie jest w tej sytuacji niczemu winny.
Zdaniem Stanowskiego Wysocka-Schnepf „wciąż nie potrafi wyleczyć traumy z kampanii prezydenckiej”. – Przecież to całe pismo jest właśnie o tym, że ty się poczułaś obrażona i niesprawiedliwie oceniona. Całe to pismo jest o tobie i o twoim teściu. Może, nie wiem, pięć proc. tego pisma dotyczy twojego syna – zauważył założyciel Kanału Zero. Stanowski zarzucił także dziennikarce, że jest „wyjątkowo głupia”.
Mocne słowa o TVP. „Taki sam ściek jak był wcześniej”
Według założyciela Kanału Zero „łzawy wpis” Wysockiej-Schnepf miał wyłudzić współczucie. Stanowski odniósł się także do zarzutu, że nazywa gości dziennikarki hejterami. Podkreślił, że chodziło mu o aktywistę Arkadiusza Szczurka, który pojawia się na miesięcznicach smoleńskich. – Jest pani prawdziwym symbolem tego, co się dzieje z polskimi mediami, co się działo kiedyś i co się dzieje nadal, że nie jest to czysta woda, tylko to jest taki sam ściek jak był wcześniej – mówił Stanowski.
– Pani stoi tam cały czas jak słup soli na Woronicza w tym studiu i nie wie co się wydarzyło pół roku temu prawie. Pani tam zastygła, dalej jest w tej sytuacji. A to trzeba się na kozetkę chyba położyć, zamiast tam stać dalej, ale sama to sobie pani zrobiła. Sztaby wyborcze nie chciały, żeby pani prowadziła tę debatę. Zostały zignorowane przez Telewizję Polską. Pani się tam wepchała sprawdzić, czy żelazko jest gorące. Dotknęła pani i co? K***a, było gorące. No i do dzisiaj do dzisiaj boli – dodał.
Założyciel Kanału Zero podkreślił, że „nie jest fanem” zięcia Wysockiej-Schnepf. Argumenty prawnika o tym, że pełnił „funkcję pomocniczą” podczas Obławy Augustowskiej porównał do słów Janusza Korwin-Mikkego, który podważał to, czy „Adolf Hitler wiedział o Holokauście”. – Ja jakbym miał w XXI wieku przepraszać za to, że gdzie indziej widzę kata, gdzie indziej ofiarę, to wolę iść siedzieć do więzienia, niż przeprosić – przyznał Stanowski.
Kandydat na prezydenta wrócił do debaty i prowadzącej. „Ty jesteś tam cały czas i szukasz riposty”
„Dnem” i „obleśnym zachowaniem” założyciel Kanału Zero nazywa wykorzystanie dziecka przez dziennikarkę. – Pamiętam, jak próbowałaś wtedy tę ripostę znaleźć przez dwie minuty. Ty jesteś tam cały czas i szukasz riposty – wrócił Stanowski do debaty. Założyciel Kanału Zero powiedział również, że Wysocka-Schnepf i jej mąż „nie mogą się pogodzić z tym, że kolejny prezydent nie zgadza się na to, żeby pan Ryszard Schnepf był ambasadorem w Rzymie”.
Stanowski odniósł się także do innego zarzutu dziennikarki, która zaatakowała go za pomaganie dzieciom. – To ja przez najbliższe dwa miesiące nie pomogę żadnemu choremu dziecku i na każde zapytanie będę odpowiadał, że nie mogę pomóc, ponieważ zabroniła mi pani Dorota Wysocka-Schnepf – mówił. Założyciel Kanału Zero zapewnił, że i tak dostanie koncesję telewizyjną i postawi portal. – Ludzie chcą uczciwych mediów, a nie tępej propagandy i propagandystki – podsumował.
Czytaj też:
Gromy na linii Stanowski – Wysocka-Schnepf. „Słuchaj wiedźmo”Czytaj też:
Znany ksiądz ma dość Stanowskiego. Zarzucił mu „zwykłe chamstwo”
