Gliński boi się szybkiej kolei? Politycy drwią z byłego wicepremiera

Gliński boi się szybkiej kolei? Politycy drwią z byłego wicepremiera

Pociąg, Piotr Gliński
Pociąg, Piotr Gliński Źródło: Shutterstock / newspix.pl
Wypowiedź Piotra Glińskiego o pociągach osiągających prędkość 350 km/h wywołała polityczną burzę. Były wicepremier stwierdził, że Polacy mogą obawiać się tak szybkiej kolei. Te słowa natychmiast spotkały się z falą ironicznych komentarzy ze strony polityków niemal wszystkich ugrupowań.

Wypowiedź padła w środowym wydaniu programu „Graffiti” na antenie Polsat News. Piotr Gliński krytykował w nim rząd Donalda Tuska za – jak to ujął – rezygnację z potencjału krajowego przemysłu kolejowego i planowanie zakupów nowoczesnych pociągów za granicą.

– Po co nam pociągi jadące 350 km/h? Kto będzie tym jeździł? Ludzie się będą bali wsiąść do takiego pociągu – mówił poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Ironia i kpiny ze wszystkich stron sceny politycznej

Reakcje były natychmiastowe. W mediach społecznościowych pojawiły się liczne, pełne ironii komentarze. Politycy kpili z obaw byłego wicepremiera wobec nowoczesnej kolei.

„Sądziłem że pan Gliński po tym jak został kiedyś »premierem z tableta«, nie boi się nowoczesności. Dziś jednak okazało się, że boi się szybkich pociągów. W zamian polecam dorożkę. Spokojnie, malowniczo i tradycyjnie” – napisał Marcin Kierwiński, minister spraw wewnętrznych i administracji.

Do sprawy odniósł się także Tomasz Siemoniak, minister spraw wewnętrznych i administracji, który stwierdził ironicznie: „Pan Gliński zaraz zakwestionuje samoloty. Latają szybciej niż jeżdżą pociągi i są cięższe od powietrza”.

Swoją uwagę dorzucił również poseł Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych: „Panie pośle Gliński, jak Pan będzie wsiadał do takiego pociągu to pan poprosi konduktora o relanium i wszystko będzie dobrze”.

„Kury przestaną znosić jaja”

Minister infrastruktury Dariusz Klimczak określił Glińskiego jako „wicepremiera, co się boi jeździć szybką koleją”. W jego ocenie, obawy Piotra Glińskiego tłumaczą brak inwestycji w szybkie połączenia kolejowe w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości.

„Czyli wszystko się wyjaśniło. Wiemy dlaczego PiS nie potrafił kupić ekspresowych pociągów piętrowych, taboru high-speed oraz dlaczego nie kupił ani jednego metra kwadratowego ziemi pod Kolej Dużych Prędkości” – napisał wiceprezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Ironizowała także Anna Maria Żukowska, wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy. „Powozem? Bo z tymi parowozami to kto to widział, jadą 50 km/h!” – żartowała w mediach społecznościowych.

Krytyka przyszła również spoza koalicji rządowej. „Kury przestaną znosić jaja, krowy mleka dawać nie będą. Kto to widział, panie, co te g***iarze wymyślają! Poważnych argumentów co do prędkości pociągów emeryckie kierownictwo PiS najwyraźniej nie zna” – napisał Adrian Zandberg, przewodniczący partii Razem.

Czytaj też:
PKP Intercity uderza w RegioJet. „1080 odwołanych kursów”
Czytaj też:
Pociągi połączą te miasta po raz pierwszy. „Chwila, na którą czekaliśmy”

Opracowała:
Źródło: X