Barcikowski: to dostawca energii wskazuje pośrednika

Barcikowski: to dostawca energii wskazuje pośrednika

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były szef ABW Andrzej Barcikowski twierdzi, że w kontraktach na dostawy nośników energii z Rosji i Ukrainy to dostawca wskazuje pośrednika, i tak było w przypadku Eural TG, ABW, która badała wiarygodność dostaw.

Jak podała w poniedziałek TVN w programie "Superwizjer", kontrakt na dostawę gazu do Polski zawarty w 2003 roku - za rządów SLD - podpisała węgierska firma Eural Trans Gas, kontrolowana przez ojca chrzestnego rosyjskiej mafii Siemiona Mogilewicza. Według "Superwizjera", o powiązaniach spółki Eural z mafią, mogli wiedzieć ówcześni działacze lewicy - szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marek Siwiec, premier Leszek Miller i szef ABW Andrzej Barcikowski.

"Zgodnie z ustawowymi zadaniami, ABW monitorowała zagadnienia bezpieczeństwa energetycznego, w tym dostaw gazu ziemnego do Polski" - powiedział Barcikowski. Zaznaczył, że szczegóły działań monitorujących podejmowanych przez ABW są tajemnicą państwową.

Poinformował, że ABW koncentrowała się na sprawdzaniu czy dostawcy gazu w ramach tzw. transakcji spotowych - uzupełniających kontrakty wieloletnie - są wiarygodni ekonomicznie i zdolni wywiązać się ze zobowiązań. Podkreślił, że były to znaczne dostawy, rządu dwóch-trzech miliardów metrów sześciennych rocznie.

Wyjaśnił, że "w relacjach handlowych z Ukrainą i Rosją dotyczących gazu i ropy obowiązuje stała zasada, że dostawcy wskazują pośredników, z którymi polskie podmioty zawierają umowy". "Firma Eural była pośrednikiem wskazanym przez stronę ukraińską, a nie wybranym przez stronę polską, która w praktyce nie miała pola manewru" - zaznaczył Barcikowski. Zwrócił uwagę, że spółka Eural Trans Gas, już po zmianie nazwy, zawierała kolejne umowy na dostawy spotowe, ostatnio w listopadzie 2006.

Barcikowski poinformował, że ABW interesowała się wiarygodnością podmiotów pośredniczących w spotowych dostawach gazu. "Zdecydowana większość oferentów wskazanych w programie +Superwizjer+ była pozbawiona jakiejkolwiek wiarygodności, skorzystanie z ich pośrednictwa musiałoby wywołać reakcję ABW" - powiedział były szef Agencji. Dodał, że o ile wie, niektórym z tych pośredników prokuratura przedstawiła zarzuty w związku ze sprawą tzw. mafii paliwowej.

"W okresie, do którego odnosił się program +Superwizjer+, kierownictwo PGNiG stanęło wobec konieczności bardzo szybkiego zapewnienia dostaw spotowych, ponieważ poprzednio zaniedbano zawarcia tych umów. Kierownictwo PGNiG sięgnęło po wiarygodnego i sprawdzonego dostawcę z Ukrainy, co do którego istniała pewność dostaw" - powiedział Barcikowski.

ab, pap