"ABW śledziła i podsłuchiwała członków komisji WSI"

"ABW śledziła i podsłuchiwała członków komisji WSI"

Dodano:   /  Zmieniono: 
ABW śledziła i systematycznie podsłuchiwała członków komisji weryfikacyjnej WSI - oświadczył szef komisji Jan Olszewski. Komisja zażąda wyjaśnień w całej sprawie od premiera Donalda Tuska.

W zeszłym tygodniu ABW przeszukała mieszkania m.in. dwóch członków komisji weryfikacyjnej Piotra Bączka i Leszka Pietrzaka. Prokuratura nie postawiła im zarzutów, przesłuchała zaś jako świadków w śledztwie przeciw Aleksandrowi L. i Wojciechowi S., podejrzanym o żądanie od żołnierza b. WSI 200 tys. zł za załatwienie mu pozytywnej weryfikacji. Sąd odmówił aresztowania obu podejrzanych. Prokuratura nie ujawnia, czy L. i S. mieli rzeczywiste wpływy w komisji weryfikacyjnej.

Według poniedziałkowej "Gazety Wyborczej" płk Leszek Tobiasz, który w WSI kierował samodzielną komórką kontrwywiadu i pracował w attachacie wojskowym przy jednej z polskich placówek zagranicznych, skontaktował się z "dawnym kolegą" Aleksandrem L. Później Tobiasz miał zeznać, że L. powiedział, że może załatwić pozytywną weryfikację, bo "ma dojścia w komisji". Tobiasz rozmowy z L. nagrywał, a o sprawie pod koniec 2007 roku zawiadomił prokuraturę, która wszczęła śledztwo.

Olszewski powiedział we wtorek dziennikarzom, że komisja uznała, iż jest wysoce prawdopodobne, że doszło do zaplanowanej akcji prowokacyjnej wymierzonej w komisję weryfikacyjną. "W świetle przedstawionych faktów wysoce prawdopodobnym jest, że mamy do czynienia z zaplanowaną i bezkarnie prowadzoną akcją prowokacyjną wymierzoną w komisję weryfikacyjną oraz w cały proces likwidacji WSI i weryfikacji jej żołnierzy" - głosi odczytana przez Olszewskiego uchwała komisji.

Zdaniem komisji za takie działania współodpowiedzialna jest także Prokuratura Krajowa, która "zalegalizowała inspirowane przez oficerów byłej WSI działania funkcjonariuszy ABW zmierzające do uniemożliwienia procesu weryfikacji". Prokuratura Krajowa oraz ABW nie komentują tej sprawy.

Olszewski powiedział ponadto, że komisja będzie się domagała wyjaśnień od premiera i ministra sprawiedliwości, "w jaki sposób mogło dojść do tego rodzaju nadużycia w postępowaniu ABW i prokuratorów Prokuratury Krajowej".

Przewodniczący komisji zapewnił, że "między działaniami płk Lichockiego i jego kontaktami z jego kolegą z WSW panem Tobiaszem nie wynikał absolutnie żaden związek z działalnością któregokolwiek z członków komisji weryfikacyjnej".

W uchwale komisja zaznaczyła, że zarzuty stawiane w sprawie przez prokuraturę opierają się na zeznaniach dwóch byłych żołnierzy WSW. Jak napisali członkowie komisji "Płk. Lichocki (...) został wskazany w raporcie o likwidacji WSI jako osoba inwigilująca i rozpracowująca legalne partie polityczne, w tym środowisko Jana Olszewskiego (...) Również płk. Leszek Tobiasz, na którego zeznaniach bazuje prokuratura zajmował się operacjami wymierzonymi w ruch antykomunistyczny, a po roku 1989 specjalizował się w rozpracowywaniu i werbowaniu dziennikarzy legalnej prasy".

W uchwale dodano, że "wobec płk. Tobiasza wojskowa prokuratura prowadzi postępowanie w związku z możliwością podania nieprawdy w złożonym oświadczeniu weryfikacyjnym".

"Ludzie o takiej przeszłości zostali uznani przez ABW za wiarygodne źródła informacji dla podjęcia działań przeciwko komisji weryfikacyjnej, w tym do podjęcia środków operacyjnych, śledzenia oraz systematycznego podsłuchu członków komisji" - głosi uchwała.

Przewodniczący komisji weryfikacyjnej dodał, że do terminu zakończenia prac komisji wyznaczonego na 30 czerwca bieżącego roku komisja nie zdoła zakończyć akcji weryfikacji. "Ale istnieje już realny horyzont zakończenia tej akcji" - zapewnił.

Według Olszewskiego w pracach komisji zostały stracone trzy miesiące, gdyż jej prace "zostały zablokowane przez poprzednie kierownictwo Służby Kontrwywiadu Wojskowego". Jak dodał, żeby doprowadzić prace komisji do końca potrzebne będą właśnie dodatkowe trzy miesiące. "To jest w rękach premiera, on będzie podejmował decyzję, czy umożliwi komisji dokończenie działań" - powiedział.

Olszewski powiedział, że do zweryfikowania pozostało jeszcze ponad tysiąc pracowników.

Odpowiadając na pytanie, czy Bączek i Pietrzak będą uczestniczyli w dalszych pracach komisji jako jej pełnoprawni członkowie, Olszewski powiedział, że nie widzi żadnych podstaw, żeby ich wyłączyć z tych prac, "skoro jest oficjalne oświadczenie prokuratury, że ich rola w prowadzonym śledztwie jest właściwie żadna".

"W ciągu ostatniego miesiąca komisja dokonała weryfikacji około 250 funkcjonariuszy b. WSI" - poinformował Olszewski. Zaznaczył, że w procesie weryfikacji poszczególnych funkcjonariuszy zaznacza się "ogromna przewaga decyzji pozytywnych". Według niego jest to m.in. spowodowane faktem, że "pewna ilość najbardziej skompromitowanych funkcjonariuszy" w ogóle zrezygnowała ze składania oświadczeń.

Przewodniczący komisji zapewnił ponadto, że w okresie, w którym kieruje jej pracą nie następowały żadne przecieki tajnych informacji.

pap, ss, ab