Nicolas Sarkozy złożył w środę w Warszawie kilkugodzinną roboczą wizytę. Prezydenci Polski i Francji podpisali deklarację o strategicznym partnerstwie. Sarkozy ogłosił też, że od 1 lipca Polacy będą mogli pracować we Francji.
"Do tej pory w Unii Europejskiej sojusze strategiczne były zmienne, tak to bym określił. Polska nie powinna dzisiaj szukać żadnych protektorów, powinniśmy prowadzić grę ze wszystkimi, którzy mają jakieś znaczenie z naszego punktu widzenia, a więc i z dużymi, i z małymi, bo dla nas ci mali też mają znaczenie..." - mówił Jarosław Kaczyński w "Sygnałach Dnia" w Programie I Polskiego Radia.
W jego ocenie, dobre stosunki z Francją to "powrót do pewnej tradycji".
"Myśmy się starali w ciągu tych kilkunastu lat - może poza okresem 2005-2007 - przede wszystkim o dobre stosunki z Niemcami. To stwarzało sytuację z mojego punktu widzenia nie najlepszą dla polskiej dyplomacji, po pierwsze klientystyczną, a po drugie - budowanie przewagi Niemiec w Europie. To nie jest nic dobrego ani dla Europy, ani dla Polski" - dodał były premier.
"Miejmy nadzieję, że prezydent Sarkozy, który chciałby Europy bardziej zrównoważonej, trzeba mu to policzyć na dobre, uzyskał tu jakiś sukces. Najważniejszy tutaj jest w tej sprawie rząd, bo jeżeli chodzi o prezydenta, to sądzę, że on z całą pewnością też by sobie życzył Europy niehegemonicznej" - podkreślił prezes PiS.
Według Jarosław Kaczyńskiego, "hegemoniczne dążenie" było ostatnio widoczne w Unii, dlatego - jak mówił - "jeżeli Francja prezydenta Sarkozy'ego się temu przeciwstawia, nie stoi z boku, nie żyje własnymi problemami, to bardzo dobrze". Zwrócił uwagę, że np. Wielka Brytania "stoi z boku", choć w opinii wielu obserwatorów jest "nawet silniejsza od Niemiec".
Odnosząc się do otwarcia francuskiego rynku pracy dla Polaków, były premier podkreślił, że Europa powinna być miejscem, w którym mamy wolny rynek pod każdym względem. "To jest dobre, ale z drugiej strony ja na pewno nie będę nikogo zachęcał, żeby wyjeżdżał do jakiegokolwiek kraju pracować, nawet jeżeli to jest kraj tak skądinąd ciekawy i piękny jak Francja" - dodał.
Nawiązując do spotkania prezydenta Lecha Kaczyńskiego z premierem Donaldem Tuskiem w ramach przygotowań do wizyty Sarkozy'ego, prezes PiS ocenił, że relacje między tymi dwoma politykami "w tej chwili są rzeczywiście zupełnie przyzwoite".
"Przed ważnymi wydarzeniami międzynarodowymi dochodzi do rozmów, które dają rezultaty, bo prezydent - o ile mi wiadomo - chciał rozmawiać dlatego, żeby w stosunku do prezydenta Sarkozy'ego został zachowany jeden front i to się chyba udało" - powiedział prezes PiS.
Na pytanie, czy PiS zgodzi się na to, by wybory parlamentarne odbyły się nie jesienią, a w czerwcu 2011 roku, tak by nie pokrywały się z prezydencją Polski w UE, Jarosław Kaczyński odpowiedział: "zgodzi się, to jest rzecz poza dyskusją, bo przecież nie można połączyć prezydencji z wyborami, to jest po prostu fizycznie niemożliwe do połączenia".
pap, ss