Dymisja wiceministra zdrowia

Dymisja wiceministra zdrowia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. AF PAP 
Wiceminister zdrowia Krzysztof Grzegorek podał się do dymisji. Jak oświadczył, oświadczył, został niesłusznie pomówiony o korupcję, ale postanowił ustąpić w poczuciu odpowiedzialności za prace resortu, losy trudnych reform i standardy życia politycznego.

 

Grzegorek oświadczył, że nigdy w żadnych okolicznościach nie przyjmował korzyści majątkowych ani nie brał łapówek. "Zostałem niesłusznie pomówiony, mam nadzieję, że prokuratura i sądy szybko wyjaśnią sprawę" - powiedział wiceminister. Jak dodał, "jest spokojny", ale "to, że stała mu się wielka krzywda - nie ulega żadnej wątpliwości".

Według telewizji TVN, Grzegorek może wkrótce usłyszeć korupcyjne zarzuty. Według telewizji, miał on wziąć 20 tys. zł łapówki w zamian za "ustawienie" przetargu w szpitalu w Skarżysku-Kamiennej.

Na zwołanej wieczorem konferencji Grzegorek ocenił, że w medialnych doniesieniach są "olbrzymie nieścisłości". "Gdy kierowałem szpitalem w Skarżysku - od lipca 2005 r. do listopada 2007 r. - firma Johnson&Johnson, z tego co wiem, nic szpitalowi nie sprzedawała. (...) Nigdy firma ta nie była uprzywilejowana. Kiedy ja odpowiadałem za szpital została wręcz z niego wyeliminowana, m.in. dlatego, że miała zbyt wysokie ceny" - powiedział.

Jak dodał, "to jest prawda, a ona obroni się sama, tylko trzeba dać jej troszkę czasu".

"Co jest paradoksalne, to ja pierwszy zgłosiłem się do prokuratury ujawniając rozmowę z człowiekiem, który mnie pomówił. Rozmowa była dla mnie bardzo niepokojąca i szokująca. Najpierw przyznał się, że złożył obciążające mnie zeznanie, a za chwilę poprosił żebym mu załatwił pracę, bo nie ma z czego żyć" - powiedział. "Odebrałem to jednoznacznie, że być może jest to sugestia do zmiany zeznań. Wtedy skontaktowałem się z przełożonymi, pojechałem do prokuratury i wiernie powtórzyłem rozmowę jaką odbyłem" - dodał.

Grzegorek ocenił, że "pewne dane dziennikarze mogli mieć tylko z prokuratury i wygląda to tak jakby był jakiś kontrolowany przeciek", ale - jak zastrzegł - nie chce tego komentować.

Grzegorek pytany czy były naciski ze strony minister zdrowia albo premiera żeby podał się dymisji, powiedział, że "nie było żadnych". Pytany czy jego dymisja została przyjęta, powiedział, że nie ma jeszcze wiedzy na ten temat.

pap, em